Nim nastąpi ciąg dalszy naszej historii, warto odnieść się do kultury życia par w Maroku. Jak już zdążyliście zauważyć, my na początku jako para mieszkaliśmy bez ślubu, jednak takie zjawisko nie jest czymś popularnym ani społecznie powszechnie akceptowalnym. W tym poście spróbuję odpowiedzieć na pytanie “dlaczego?” i nakreślić pewne ramy.

~ prawo szariatu a życie

Maroko to kraj, w którym prawa religijne nadal mają bardzo mocny wpływ na życie jego mieszkańców. Przypomnijmy, że Szariat to prawo wywodzące się z islamu. Uznaje ono, że życie świeckie powinno być podporządkowane regulacjom duchowym. Mówi, iż nie istnieje odrębność, a wszystko musi opierać się o założenia moralne wywodzące się z religijnych regulacji.

Na początku 2004 roku obecny Król wraz z parlamentem uchwalił szereg zmian w reformach prawnych dotyczących kobiet, odchodząc też od regulacji Szariatu. Zmiany wpisano w Kodeks Rodzinny (Moudawana) i w 2011 również zostały zawarte w konstytucji marokańskiej.

Moudawana został wprowadzona w 1958 roku i był pierwszym kodeksem, który pod lupę brał życie rodzinne. Nie dawał on jednak kobietom zbyt wielu praw, pomimo tego, iż wskazywała je jako trzon struktury rodziny. Mężczyźni mogli angażować się w poligamię, a kobiety zamężne były prawnie podporządkowane swoim mężom.

co prawda po francusku, ale jest krótki reportaż

Wprowadzenie reform było wynikiem wielu rozmów, przeprowadzonej kampanii w 1992 roku przez organizacje działające na rzecz praw kobietom – w głównej mierze przez l’Union de l’Action Féminine – oraz nacisków ze strony społeczeństwa po ataku terrorystycznym w Casablance (2003). Organizacje miały ponad milion głosów poparcia i zwrócił uwagę Króla Hassana II na problem równouprawnienia, problemy przemocy domowej i gwałtów. Odbyła się konwencja, na której postanowiono zlikwidować prawnie wiele form dyskryminacji kobiet.

Ostatecznie kobiety od 2004 roku mają prawo do rozwodu i opieki nad dziećmi. Ojcowie nie mogą zmuszać już swoich córek do zamążpójścia, a ich wiek prawny został podniesiony z 15 do 18 lat. Molestowania seksualne zaczęto karać, a poligamie ograniczono – od teraz mężczyźni potrzebują zgodę pierwszej żony oraz sądu,a swój majątek i czas muszą dzielić po równo.

W latach późniejszych wzięto się także za prawo aborcyjne, o którym pisałam zdawkowo na instagramie przy okazji strajków w Polsce.

~miejsce Kobiety

Nakreśliłam Wam poniekąd prawne aspekty, przez które Marokanki uważane są w świecie arabskim za kobiety bardzo wyzwolone. Zdecydowanie mają one o wiele więcej swobody niż kobiety w innych muzułmańskich krajach, jednak w praktyce nie jest aż tak kolorowo. Wciąż wielką rolę odgrywa tu tradycja i religia, społeczeństwo oraz wspólnota, z której dana rodzina się wywodzi bądź gdzie mieszka.

Inaczej mają się sprawy w większych miastach, gdzie zwłaszcza młodzi ludzie żyją na wzór europejski, a inaczej na wsiach. Tutaj przywiązanie do tradycji jest największe, a przez to i presja rodziny wzrasta.

W metropoliach i miastach kobiety żyją, zaryzykuje stwierdzeniem, wolno. Nie wszystkie okrywają swoje ciało, nie wszystkie stronią od alkoholu, papierosów, dyskotek czy shishy. Tradycje marokańskie mieszają się tu bardzo mocno z wpływami tych wyzwolonych europejskich państw, w których to kobiety decydują co, gdzie i z kim robią. Na ulicach Rabatu, Agadiru czy Marrakeszu można spotkać kobiety zakryte abają i w długich sukniach, a także kobiety z dekoltami, krótkimi mini czy w obcisłych spodniach podkreślających tyłek (a ten jak wiadomo jest pożądaną częścią ciała przez Marokańczyków).

jedna z ulic Marrakeszu

Na wsiach dominuje nadal podporządkowanie się rodzinie i odgórnie przyjętym wzorcom postępowania. Kobieta zajmuje się domem, powinna wyjść za mąż, urodzić dzieci i dbać o to co ma. Niekiedy zdarza się, że musi zaciskać zęby i trwać przy mężu choć tego nie chce, by nie przynieść hańby najbliższym.

Ciężko jednoznacznie określić jakie miejsce ma kobieta w Maroku, bo wiele z nich obiera różne ścieżki. Jedne nadal chcą wpisać się w kanon idealnej pani domu, inne natomiast stawiają już na karierę i na bok odrzucają kwestie posiadania rodziny. Z pewnością mimo tego czy chodzą zasłonięte chustami, czy eksponują swoje wdzięki, okazuje się im wiele szacunku i liczy z ich zdaniem. Na swojej drodze spotkałam już przeróżne osobowości i wiem, że w Europie nie dostrzegamy tego jak bardzo my kobiety jesteśmy wyzwolone, choć nie ukrywam najwięcej tolerancji i szacunku dostałam w Maroku.

~nielegalny seks i kultura dziewictwa

Ciekawym aspektem jest podejście do spotykania się par bez ślubu, a zwłaszcza do bliższego kontaktu. Prawo marokańskie surowo traktuje temat stosunku przedmałżeńskiego- jest on zabroniony, a kary dość ciężkie. Marokance, która zajdzie w ciąże nie będąc w formalnym związku grozi nawet więzienie (za sam seksualny czyn do roku pozbawienia wolności).

Seks przedmałżeński traktowany jest jako występek, który hańbi rodzinę. Prowadzi do swoistego wykluczenia społecznego, a najczęściej jedynym choć niełatwym rozwiązaniem jest szybkie znalezienie dla kobiety męża.

W Polsce z racji pobudek religijnych też upomina się o nie sypianiu ze sobą przed zawarciem związku, jednak jak wiemy ludzie robią jedno, a religia mówi drugie. W wielu europejskich krajach nie przywiązuje się tak wielkiej wagi już do stosunku, dlatego też taka regulacja prawna może szokować i dziwić. Dużo mówi się o tym, że kultura dziewictwa jest nadal obecna w Maroku. Mało natomiast mówi się, o tym że kobiety kłamią, zwodzą przyszłych partnerów, a nawet poddają się plastycznym operacjom “przywracania błony dziewiczej”.

suknia ślubna na wzór europejski (Chefchaouen)

Z dziewictwem i próbą jego utrzymania wiąże się także sprawa małżeństw nieletnich. Choć, tak jak już wspominałam, podniesiono próg do 18 roku życia, to jednak nadal proceder ten występuje. Zwłaszcza na obrzeżach miast, miasteczkach i małych wsiach w górach. Wykorzystywany często jest przy gwałtach, kiedy to sprawca by uniknąć kary próbuje zjednać sobie rodzinę ofiary i wziąć z nią ślub. Wtedy wystarczy, że uzyska zgodę sądu i jest zwolniony z odbycia kary, a ofiara często zastraszana perspektywą odtrącenia od rodziny, godzi się na wszystko. Ciekawy artykuł napisała na ten temat Anna Wilczyńska i znajdziecie go tu : https://holistic.news/malzenstwo-dobre-na-wszystko-wystarczy-zgoda-sadu/

~wspólne lokum ?

Jak łatwo się można domyśleć sprawa mieszkania razem jest kwestią nieakceptowalną, głównie przez to w jakich kontaktach nie-małżonkowie ze sobą zostają.

Gdy po raz pierwszy szukaliśmy dla nas lokum w Agadirze to każda z agencji chciała od nas certyfikat ślubu. Każdy właściciel mieszkania zadawał jako pierwsze pytanie “od kiedy jesteśmy małżeństwem” i kiedy możemy dostarczyć brakujące potwierdzenie zawarcia związku.

Pamiętam jak bardzo przyprawiało mnie to o ból głowy w zeszłym roku, gdy mijał już 3 tydzień siedzenia na kanapie u siostry i szukania czegoś swojego. Z odsieczą przyszła dawna koleżanka Starego, która przeprowadziła się i jej mieszkanie stało wolne. Teraz już wiem, że nie ma co szukać po agencjach czy ogłoszeniach na forach internetowych. Najlepiej jest przejść się po małych lokalnych spożywczakach na osiedlu gdzie chcecie się osiedlić i popytać sąsiadów, bo poczta pantoflowa ma się w Maroku bardzo dobrze. To dzięki niej natknęliśmy się na koleżankę.

Teraz łatwo się można zasugerować, że ten problem dotyczy tylko par mieszanych – a jednak! Są pary, w których oboje członków to marokańscy muzułmanie, a i oni bez ślubu ryzykują mieszkając razem. To co prawda wyjątki, ale jak dla mnie potwierdzający regułę:
większość młodych nie czuję już takiego przymusu jak kiedyś by “szybko wyjść za mąż”, choć ukrywanie się przed rodziną to nadal swego rodzaju trend.

Stary przywykł mi mówić ” What is hidden is bigger than you see” – tyczy się to zwłaszcza tego, że większość ludzi dużo aspektów swojego życia ukrywa a prawda rzadko wychodzi na jaw.

Co ciekawe choć samo podróżowanie ze sobą bez ślubu nie jest ganione i zabronione, to już rezerwacja noclegu bez certyfikatu małżeństwa grozi nawet więzieniem. Wiele Riad’ów i prywatnych właścicieli stancji z AirBnb przymyka oko rezerwując dla par niby to dwa oddzielne pokoje bądź w ogóle nie rejestruje ich pobytu. Lecz są i tacy, którzy zamkną drzwi przed nosem oraz grożą policją. Osobiście popełniliśmy błąd w Nadorze, gdy w pośpiechu zabukowaliśmy nocleg i nie poinformowaliśmy odpowiednio wcześniej, że nie mamy ślubu. W efekcie prawie odmówiono nam noclegu. Napisałam prawie, bo ostatecznie jakoś właściciel dał się przekonać, lecz później w nocy wysłuchiwałam zza ściany od przemiłych sąsiadów “zaraz wezwiemy policję / bezbożnicy, jak tak można, Allah już się Wami zajmie!”.*

*przypominam, jest za to kara więzienia

~ pomieszkiwanie u rodziny

Skoro wiecie, że wynajem mieszkania to nie taka łatwa sprawa to zostaje jeszcze kwestia zamieszkania u rodziny marokańskiego partnera. Pary bez ślubu i na tym polu nie mają łatwo, mówiąc wprost -JEST TO NIEMOŻLIWE. Związki mieszane obarczone są jednak pewnym marginesem tolerancji i wiele rodzin przygarnia “nas” pod swój dach. Nas w sensie partnerów z innych kultur, religii czy narodowości.

Mnie przyjęto z otwartymi ramionami, nawet dzieliłam ze Starym jeden pokój co wydaje się być abstrakcją dla kogoś z boku. Mieliśmy co prawda dwa łóżka, ale wystarczająco dużo swobody jak na przebywanie w naprawdę tradycyjnym domu.

~potajemne randkowanie

Czy zatem miłosne życie przedślubne w ogóle nie istnieje? Oj, NIE. Jest i ma się dobrze! Ludzie znaleźli wiele sposobów na to by obchodzić niektóre regulacje, a jednym z nich jest potajemne spotykanie się na spacer lub po prostu przejażdżkę samochodem. Dużo starszych osób nabrało dystansu, dopóki ktoś wprost nie łamie prawa i nie obnosi się z tym, dopóty jest bezpieczny.

Przebywając często na plażach poza miastem zobaczyć można pary młodych ludzi, którzy chyba właśnie udali się na swoją pierwszą bądź drugą randkę. Patrząc na nich czułam się trochę jak gdy w liceum ukrywałam spotkania z chłopakiem i mówiłam rodzicom, że idę do koleżanki.

Doskonale pamiętam jak parka ze zdjęcia ganiała się beztrosko w zatoczce. Podczas gdy my ze Starym weszliśmy publicznym wejściem na plażę, oni kryli się z tym, że w ogóle są razem. Najpierw do zatoczki za skałami weszła ona, a później jak gdyby nigdy nic, w jej ślady poszedł on. My siedzieliśmy lekko schowani próbując wypatrywać delfiny, a oni cieszyli się swoim towarzystwem. Zrobili nam nawet zdjęcie, a następnie gdy odeszli kawałek dalej to dziewczyna zdjęła okrycie włosów by w pełni pokazać się chłopakowi. Siedzieli trzymając się za rękę, jednak dyskretnie spoglądali czy nikt ich nie obserwuje. Zakazana miłość.

Choć o tym się często nie wspomina, Młodzi korzystają też z wynajmu mieszkań na jedną noc. Gdy ktoś zaczyna drążyć temat to znajdzie sporo ofert kwater na weekend, których właściciele nie wnikają co się w nich dzieje dopóki uregulowana jest cena za dobę (a te bywają wysokie, jednak czego nie robi się dla dzikiej imprezy zakropionej alkoholem czy miłości). Taki trochę czarny rynek dla randkowiczów.

~ kiedyś a dziś

Mówi się, że do pełnego równouprawnienia kobiety w Marku nadal dążą. Choć z moich obserwacji myślę, że im jest dobrze tak jak jest. Pogodziły się z faktem, iż po rozwodzie czy śmierci małżonka dostają niewiele (chyba że testament stanowi inaczej) i że to na ich głowie jest zajmowanie się domem.

Kiedyś na Souk’u spotykały się rodziny i dogadywały między sobą kto z kim się ożeni, a teraz jest coraz więcej wolności w wyborze i swobody w spotkaniach.

Wcześniej też był widoczny bardzo mocno podział obowiązków między mężczyzną a kobietą. Mężczyzna utarło się, że jest twardą ramą każdej relacji, na głowie którego spoczywa problem pracy, a w efekcie wyżywienia rodziny. Kobieta natomiast jest tą stroną opiekuńczą i reprezentacyjną, tą która zajmuje się domowym ogniskiem oraz dziećmi. Dziś coraz więcej par traktuje się jak partnerów i wspomaga w codziennych obowiązkach dzieląc troski- choć to facet wynosi śmieci!

Stary dla przykładu zawsze musi wybierać kurczaka, BO WIE LEPIEJ

Kiedyś swego rodzaju zbrodnią było gdy facet wszedł do kuchni, a obecnie wielu z nich gotuje dla swoich partnerek i robi zakupy. Tak samo kobiety. Zaczęły pracować, a to co zarobią w świetle obowiązujących zwyczajów jest tylko dla nich “na waciki”.

~Marokanki lecą na hajs

Pisząc o życiu par nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie. Stereotyp dość bolesny, ale chyba sprawdza się w wielu przypadkach. Poznałam kilka takich pań, które to nie wyjdą za mąż z miłości lecz dla pieniędzy – by mieć duży dom, by może zatrudnić służbę, by nie musieć pracować. W skrócie wiele kobiet jest wygodnych i oczekuję, że po ślubie będą leżeć i pachnieć, a wszystko się samo zrobi. Odnosi się to do tradycyjnego modelu rodziny, w którym to mąż powinien dbać o żonę.

Zaryzykuję stwierdzeniem, że dużą winę ma tu kultura dawania Mahr’u. Kobiety oczekują od jeszcze nie mężów niewyobrażalnych często prezentów i kontraktu na dostatnie życie.

Jest to wielka kość niezgody, od której na szczęście przyszli małżonkowie coraz częściej odchodzą. Wielu mężczyzn nigdy nie podoła stawianym oczekiwaniom, a wiele kobiet rezygnuje z bycia ze swoim wybrankiem serca tylko dlatego, że jest on za biedny. Ja osobiście nie wyobrażam sobie być w związku z partnerem, z którym nie łączy mnie żadne uczucie tylko interesy, a i moim skromnym zdaniem nie da się oraz nie powinno się przeliczać miłości na pieniądze.

Maroko to kraj różnych precedensów i z pewnością generalizowanie problemów nie pomoże. Są dobre i złe strony mieszkania tam, a ograniczona swoboda poruszania się w przestrzeni publicznej dla par niezamężnych jest niestety minusem.

Najłatwiej publicznie nie przyznawać się do tego, że ślubu jeszcze nie było!

7 komentarzy

  1. Bardzo ciekawy wpis! Super, że wspomnialas o Moudawanie, malo kto chyba zdaje sibie sprawę z jego (jej?) istnienia. W ogóle dowiedziałam się paru rzeczy, których nie wiedziałam 🙂
    A z Twoim podsumowaniem kwestii mahru i w ogole wplywu pieniadza na wybór partnera zgadzam sie w 100%.

    1. Właśnie!! Mnóstwo kobiet, które decydują się na związki z Marokańczykami powiela starą utartą plotkę, że muszą zmienić religii na islam by być traktowane lepiej – a tak naprawdę, od prawa szariatu już w kwestiach rodzinnych naprawdę się odchodzi. To prawo istnieje ale nie jest egzekwowane jak kiedyś.
      Cieszę się, że dochodzi do podobnych wniosków ! 🙂

  2. Rewelacyjny wpis! Mnóstwo informacji i celne uwagi. Wiesz, myśmy kiedyś nawet mieli taki papier z policji, że możemy razem wynająć bez ślubu, a i tak właściciel riadu się nie zgodził. Powiedział, że mu religia nie pozwala. Od tego czasu zawsze pytamy przed bukowaniem, czy aby na pewno właściciel akceptuje pary bez ślubu. I w wielu różnych sytuacjach na pytanie, czy jestem jego żoną, odpowiedź jest twierdząca. Bez wnikania w szczegóły.

    1. O! A to ciekawe, mogłabyś napisać jak Wam go wystawili ? Bo my jak się dowiadywaliśmy to nie było opcji na coś takiego, z racji tego ze dokument byłby swego rodzaju pogwałceniem regulacji prawnych..
      Co do Riadów- mamy podobnie, choć nie będę ukrywać raz przyszło nam bukowanie dwóch oddzielnych pokoi dla świętego spokoju. U nas niektórzy nawet nie pytają, widząc nas mieszkających razem wielu przyjęło za oczywiste fakt bycie po ślubie 🙂

      1. My nigdy nie informowaliśmy z gory o naszym stanie cywilnym. W kilku miejscach wiedzielismy, ze nie będzie problemu wiec bralismy wspolny pokoj, a jak nie wiedzieliśmy, to nawet nie pytalismy, tylko bralismy dwa. Najśmieszniej bylo wtedy, kiedy podrozowalismy z przyjacielem Szalonego Naukowca i oni bez problwmu wyjeli jeden wspony pokoj z podwojnym łóżkiem 😀 potem naturalnie nimt nie wnikal, kto gdzie spi.

        Szczerze mówiąc jestem zadowolona, ze juz nie musimy sie nad tym zastanawiać. Co prawda nigdy nie zarejestrowaliśmy ślubu w Maroku, ale jego nazwisko dodane na koncu mojego jak dotąd wystarcza.

      2. Nam taki dokument wystawili w urzędzie w Marrakeszu. Jak urząd się nazywał, nie pamiętam, ale mieścił się zaraz przy Jemma el Fna. Znajomy policjant powiedział nam, gdzie iść i o co pytać. Za “drobną opłatą” miły pan powiedział, co w pisemku trzeba zawrzeć, a potem umieścili nasze dane w wielkiej księdze. Oooj dużo takich par było przed nami 😂😂😂 Oczywiście w tym piśmie nie ma słowa o “wspólnym spaniu”, a o towarzystwie i o tym, że ja jako nie-Marokanka biorę na siebie konsekwencje tego towarzystwa 😂 trzeba to było później zanieść na komisariat i podbić pieczątkę. Według naszego policjanta to wystarcza, żeby się nie czepiali w hotelu. Gdy powiedzieliśmy mu, że w jednym miejscu robili nam problem, powiedział, że mogliśmy do niego zadzwonić i on by wyjaśnił panu z riadu, że ma ten pokój wynająć i koniec. Myślę jednak, że ten dokument jest niewarty zachodu. Lepiej zapytać przed rezerwacją i mieć święty spokój 😉

    2. Ten papier z policji nie zezwala na wynajęcie bez ślubu hotelu, mieszkania itd 😉 nie ma takiej opcji, żeby policja wydała taki papier, który by to umożliwił. Ten papier z policji jest taką autoryzacją, że Marokańczyk – ka mogą “pokazywać się” na mieście 😜 czy podróżować z obcokrajowcem. W przypadku gdyby policja chciala wylegitymować taką parę i Marokańczyk ma taki papier idą sobie, gdyby nie miał mogliby się przyczepić do tego. Można to podpiąć pod kwestię bezpieczeństwa 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.