Wiele osób zadaje sobie to pytanie przed podróżą bądź w jej trakcie. Zakupy na tradycyjnym marokańskim targu czy w krętych uliczkach medyn to jak obowiązkowy punkt każdej wycieczki! Jednak na co zwrócić uwagę, co takiego ma ten kraj pięknego czego nie można dostać gdzieś indziej ?

~ marokański savoir vivre

Zakupy to jak nieodłączny element podróży. Wiele osób lubi wracać nie tylko z klasycznym magnesem na lodówkę do domu, lecz także z małą torbą lokalnych dobroci. W Maroku tego typu produktów jest aż pod dostatkiem.

Wiele unikatowych i fascynujących rzeczy wytwarzanych jest lokalnie, a dopiero później eksportowanych na rynki europejskie. Przez co ceny niektórych dóbr luksusowych będą tu zdecydowanie niższe.

magnesy z lokalnymi atrakcjami to też świetny i tani prezent, żeby nie było!

Jednak chcąc podjąć się tej ekscytującej przygody jaką jest “marokańskie polowanie na pamiątki” trzeba być świadomym kilku zasad. Choć samo przeglądanie miliona cudowności na souk’u (marokańskim targu) jest fascynujące, a próby negocjacji bez znajomości podstaw lokalnego języka bywają świetnym doświadczeniem, to może warto zapoznać się z regułami gry ? Oto kilka najważniejszych rzeczy, które musisz wiedzieć nim wskoczysz na głęboką wodę i skorzystasz ze “special okejszyn for you” :

  1. Gdzie kupować ?
    Najlepiej na lokalnym souk’u, gdzie znajdują się wszystkie małe sklepiki. Można chodzić od stoiska do stoiska przebierając w produktach. Niektóre punkty dadzą wam nawet bezpośrednie namiary na producentów lub wizytówkę w celu dogadania zakupy na większą skalę. Souki bywają najczęściej głównym punktem medyn miasta lub można je poznać po charakterystycznych wysokich murach, które służą za ogrodzenie. Odchodząc od centrum miasta i wchodząc w wąskie uliczki możemy dostać lepsze produkty w niższych cenach.
  2. Czym kupować?
    Temat forsy przewija się prawie na każdej grupie podróżniczej. W odniesieniu do Maroka to odradzam płacenie w obcej walucie. Jest to możliwe w większości miejsc, bo lokalsi przyzwyczaili się do turystów, którzy niechętnie chcą wymieniać euro bądź dolary na marokańskie dirhamy (z racji tego, że czasem problem jej z wywiezieniem banknotoów z wizerunkiem Króla). Idąc jednak bezpośrednio do sklepu z obcym banknotem sprzedawca zarzuci was ceną wyższą w przeliczeniu niż jakbyście płacili w dirhamach – dlaczego? Oni nie śledzą kursów, zawyżają by wyjść na plus, a dodatkowo zaokrąglają by opłacało im się wymienić. Dodatkowo co warto zaznaczyć, to fakt, że znaczna większość miejsc nie przyjmuje kart płatniczych a jedynie gotówkę!

    Na dzień dzisiejszy w przybliżeniu:
    1 PLN = 2,40 MAD
    1 Euro = 11 MAD
    1 USD = 9 MAD
  3. A ceny i negocjacje ?
    I tu jest chyba cały pies pogrzebany. Jakieś 9 na 10 sklepów nie posiada ustalonego cennika produktów. Klient podchodzi, pyta o cene, sprzedawca patrzy i ustala mu ją na bieżąco. Dla turysty inna wyższa, dla Marokańczyków często niższa. Tutaj dochodzimy do momentu, w którym trzeba zacząć negocjacje! Targowanie się jest czymś całkowicie normalnym, to jak część procesu zakupów oraz swoista kultura kraju. Sprzedawcy celowo podają nawet zawyżone ceny by choćby poczuć smak adrenaliny, która towarzyszy negocjacjom. Zatem jako kontroferte ja najczęściej podaje dwukrotnie niższą propozycje niż pierwotna i tak zaczyna się zabawa. Jeśli cena nas nie satysfakcjonuje to idealną techniką jest odejście od stoiska. Wtedy najczęściej sprzedawca godzi się na waszą ofertę bądź wracacie do dalszych negocjacji z niższą propozycją. Większość osób uwielbia się targować, żartując przy tym i śmiejąc się z różnych zawiłości. Nie zdziwcie się jak sprzedawca zacznie wam opowiadać nagle jakieś historie z życia i zaprosi na herbatkę po całej dokonanej transakcji lub da w prezencie jakiś mały drobiazg.
    Dodatkowo zaraz obok tego procederu istnieją sklepy, które mają przywieszoną tabliczkę z napisem “Ceny ustalone” bądź do każdego produktu przypięta jest plakietka z wartością w Dirhamach (MAD). W takich miejscach próbując negocjować ze sprzedawcą możemy spowodować niepotrzebne zamieszanie, znewagę oraz w efekcie olbrzymią kłótnię. Swego czasu słyszałam też o niepisanej regule, która mówi o tym, że nie powinno wchodzić się w negocjacje jeśli finalnie nie ma się zamiaru zakupu. Powinno się odejść tuż po usłyszeniu pierwszej ceny, bo inaczej możemy być posądzeni o marnowanie czasu sprzedawcy.
~ czas na zakupowy szał

Skoro już wiemy jak kupować to przechodzimy do tego CO KUPOWAĆ!
Oto moje 15 najlepszych wyjątkowych pamiątek i pomysłów na prezent prosto z orientalnego Maroka.

Olej arganowy i naturalne kosmetyki

Tego to ja chyba nawet nie muszę mocno tłumaczyć! Maroko znane jest jako kraj arganem płynący. Ten złoty specyfik to chyba zaraz obok miętowej herbaty najbardziej rozpoznawalny płyn regionu. Więcej o wspaniałych właściwościach tego cudownego oleju pisałam już w tym poście – https://mbelively.com/moroccan-argan/

O kosmetykach dalej to można by było napisać szeroki osoby post, ale póki co darujmy sobie. Wymienie tylko kilka, które sama namiętnie używam i jestem fanką. Te, których ceny są w granicach kilku złotych za opakowanie, a efekty regularnego używania są cudowne. Do najlepszych należą:
czarne mydło – moim faworytem jest opcja z arganem lub lawendą
woda różana – idealnie oczyszcza skórę i służy mi jako baza pod kremy
mydełka perfumowane
można kupić na kilogramy w kostkach, a zapach jest zniewalający (mój ulubieniec to Mousk)
maseczki z glinki
różnego rodzaju, ja obecnie używam na zmianę białej nawilżającej z aloesem oraz niebieskiej z algami morskimi
olejki z pestek opuncji czy fig berberyjskich
tradycyjna czerwona szminka Aker Fassi lub kohl do klasycznego smoky eye i mamy makijaż na wieczór z głowy

Regionalne napoje

Bynajmniej nie chodzi mi tu tylko o alkohole, choć bardzo fajne lokalne wina można znaleźć z okolic Meknes lub Casablanki. W Maroku bardzo powszechna jest produkcja szarego wina. Vin Gris to dość dziwny specyfik, bo choć wygląda trochę jak dobrze znane różowe winko to jednak smakiem przypomina wytrwane białe kompozycje.

Natomiast dla fanów różnych smaków można sobie na souk’u skomponować wiele ciekawych herbat. Oprócz tradycyjnej miętowej mieszanki dostępne są te choćby suszone kwiaty róży lub trawa cytrynowa. Jak wiadomo atay jest nieodzownym symbolem każdego posiłku czy spotkania w Maroku. Na ulicach zaraz obok niej można spotkać wiele osób popijających kawy. Skoro to kolejna tradycja, to jak łatwo można się domysleć doczekała się również specjalnej marokańskiej metody picia. Kawę po arabsku można skomponować sobie samemu w domu, ale można też iść na targ i poprosić o zmielenie perfekcyjnej lokalnej mieszanki do której zalicza się prócz czarnej kawy szeregu przypraw (cynamonu, kardamonu, gałki muszkatałowej, goździków, imbiru i wielu innych).

Regionalne jedzonko

Tak wiem. Jedzenia w większości nie przewieziecie. Jeśli jednak staliście się wielkimi fanami tutejszej kuchni to możecie zabrać ze sobą przyprawy, które nadadzą waszym potrawom orientalnego wydźwięku w domu. Zaraz obok mieszanem przygotowywanych specjalnie pod Tadżina możecie zakupić i naczynie, w którym takowego się przyrządza. Sama sprezentowałam moim rodzicom rok temu metalowego tajinka i powiem wprost, fonementalnie się w nim gotuje!

No a poza tym, zawsze przecież możecie zabrać ze sobą kilka mega słodkich tradycyjnych ciasteczek z orzechami, migdałami oraz miodem. W ogóle regionalny miód z ziołami to tez są niezłe smakołyki! Tak samo jak Amlou, czyli taka pasta orzechowa na bazie oleju arganowego. Prawie bym zapomniała o suszonych daktylach czy figach, które spokojnie możecie obok przypraw spakować dla rodzinki.

Kiecki i Chusty

Mam conajmniej dwie chusty zakupione w Maroku. Jedną grubszą wyszywaną w orientalne wzory, a drugą cieńszą wijącą się. Idealną do zrobienia turbanu na głowie oraz zakrycią się w razie “W”. Tak samo z kieckami. W mojej szafie jest chyba większość tradycyjnych fasonów regionalnych strojów. Mi osobiście super chodzi się w nich na tutejszych ulicach, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że takowe nie przystoją wszędzie. Nastawiając się na zakup tradycyjnego Kaftanu trzeba mieć na uwadzę jego cenę – czyli jakieś tysiąc złoty wzwyż. To nie jest mały wydatek i nie strój, który założycie wszędzie, choć jego wykonanie i ręczne wyszyte ozdoby są warte każdej ceny jak dla mnie. Zamiast Kaftanu zdecydowanie bardziej polecam zakup Gondory lub Djellaby. Fajnym pomysłem choć ciut droższym jest wynegocjowanie lepszej jakości Abaja.

Ogólnie w Maroku możecie dostać tekstylia bardzo wysokiej jakości i niekiedy za niewielkie pieniądze! Możecie pokusić się o zakup materiałów i pójście do lokalnej krawcowej by ta stworzyła szytą na miarę dla was kieckę.

Zdobiona Ceramika

W bagażu nie łatwo będzie wam przewieźć całą zastawę stołową lub większy asortyment, jednak może chociaż jakaś jedna ładna misa ? Kolorowe naczynia to kolejna bardzo rozpoznawalna rzecz. Można znaleźć chyba każdy odcień, różne wzory oraz fasony. Bardzo powszechne są talerze lub mniejsze bądź większe miseczki z przykryciami.

Orientalne Ozdoby

Nie wiem jak wy, ale ja jestem fanką luster oraz różnego rodzaju ozdób, które pomagają dodać wyrazu do miejsca. Obrazy z charakterystyczmi symbolami Maroka, małe rzeźbione drzwiczki czy lustra z metalowymi wygrawerowanymi ramami – to mój świat. Do tego wszelakie amulety, choć zabronione w islamie, to jednak obecne. Bardzo fajnym pomysłem jest również antyczny marokański sztylet Jambiya, który o dziwo nie jest traktowany jako broń na lotnisku i ponoć można go przewieźć bez problemu w podręcznym.

Latarnie i Lampiony Brassware

W różnych częściach medyny oraz souk’ów znaleźć można sklepy z Lampami. Mniejsze, większe, wykrzywione, proste, zaokrąglone.. ogólnie wszystkie kształty. Charakteryzuje ich dość solidne proste wykonanie oraz dużo małych otworów przez które wydobywa się światło. Niektóre są do powieszenia, inne wolnostojące. Wykonane z metalu bądź szkła, idealnie komponują się w styl Boho. Za średniej wielkości lampę można zapłacić już około 200 MAD, oczywiście wszystko zależy od stylu.

Wyroby ze Skóry

Miałam przyjemność do tej pory być w dwóch garbarniach marokańskich i widzieć cały proces produkcji zarówno dywanów ze skór zwierząt, jak i innych rzeczy. Takich jak choćby buty, torebki, pufy. Widzialam jak uzyskuje się barwniki oraz jak przebiega proces suszenia. Wchodząc do sklepu można zauważyć wiele różnych odcieni brązów i czerni. Choć ubrania wykonane ze skóry barwione są również na inne kolory – dla przykładu moje buty Belgha w odcieniu czerwieni wyszyte kolorowy symbolami czy dekoracje na pufach ze zdjęcia.


Z uwagi na różną jakość tych produktów, a także ich finalne zdobienie i szycie można spodziewać się wielu różnych cen. Tak dla przykładu za pufy damy od 150 do 400 MAD, a skórzaną kurtkę kupimy za 1500-2000 MAD. Mój zakup dywanu dla mamy ze skóry kozy to transakcja na kwotę 150-200 MAD.

Buty Babouche or Belgha

Skoro już wspomniałam o Belgha to warto też wspomnieć o klapeczkach czy innych marokańskich cudach, których na targach pełno! Różne odcienie, wszelakie kolory czy sposoby zdobienia. Można przebierać w kilku stylach, mając na uwadzę wysoki komfort noszenia. Wygoda idzie w parze często z ceną, bo za laczki można już dać od 50/60 MAD wzwyż. W sumie zależy to od miejsca zakupu, materiału z jakiego są wykonane oraz ilości wyszytych zdobień.

Dywany i poduszki

Mój słaby punkt. Przechodząc koło każdego sklepu z dywanami wzdycham głośno z żalem, że nie mogę kupić kolejnego i kolejnego. Podczas mojej pierwszej wizyty tak się nakręciłam, że w bagażu podręcznym jeden przewiozłam do Polski. Czerwony z wyszytymi rombami, z frędzlami oraz doszytymi metalowymi cekinami. Cudny. Zakupiłam go podczas wizyty w Fez w tradycyjnym tak zwanym “Pałacu Dywanów” – swoją drogą polecam odwiedzić po prostu jako ciekawy punkt wycieczki. Oprócz typowo marokańskich dywanów można na południu oraz Saharze dorwać również modele berberyjskie. Różnią się one grubością i wzorami. Jako ciekawostkę sprzedam wam, że historia plecenia dywanów w Maroku sięga dalekich stuleci, kiedy to różne plemiona zamieszkujące te ziemie po prostu komponowały swoje wzory pleceń by odróżnić się od innych.

Dywany to nie jest tani zakup, wbrew pozorom popularności. Jednak tak jak Kaftan jest to produkt wart swojej ceny. Jest wykonywany w całości ręcznie, pleciony w stary tradycyjny sposób przekazywany z pokolenia na pokolenie. Mama Starego swego czasu plotła mnóstwo dywanów!

Natomiast, jeśli nie macie ochoty przewozić dywanu to super alternatywą są pięknie zdobione poduszki oraz poszewki. Łatwiejsze w transporcie i dyskretniejsze. Pełne orientalnych wzorów oraz idealnie wpasowujące się w styl życia Marokańczyków, gdzie siedzenie na podłodze jest czymś bardzo powszechnym.

Plecione Torby i Kosze

Chyba zaraz obok dywanów i ceramiki to najczęściej odwiedzane sklepy na souk’u przez turystów. Torby i kosze marokańskie idealnie komponują się w nowy trend Boho, który ostatnio zdominował rynkiem. Jest wiele różnych wzorów plecionek oraz wielkości koszy, także jeśli jesteście ich fanami to wybaczcie – możecie skończyć kupując conajmniej kilka sztuk! Świetnym pomysłem jest też zakup koszy, które mogą służyc jako dekoracja do wnętrza domu, kosz na ubrania lub kwiaty. Cena też zachęca, bo takie średniej wielkości produkty można kupić już za 100-150 MAD.

Płytki Zellige

Te płytki ceramiczne zdobią większość miejsc w Maroku i spotkamy je chyba we wszystkich hotelach oraz Riadach. Spokojnie, nie mówię o wożeniu kilku kartonów płynet tak by sobie wyremontować kuchnie czy łazienkę (choć znam takich co przyjechali tu specjalnie na tego typu zakupy). Mam na myśli kilka ozdobnych płytek, które mogą posłużyć jako podstawki pod gorące napoje czy miseczki na stole. Tradycyjne rzemiosło związane z zellige sięga głębokiej historii regionu, natomiast samą sztukę przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Każdy kawałek ceramiki jest ręcznie wyszczerbiany.

zdjęcie z instagram.com/mosaicsahara/

Rzeczy z Metalu Hammered

Kupiliście sobie herbatkę, ale nie wiecie w czym ją zaparzyć ? Albo chcecie podać rodzince przysmaki na fajnie wygrawerowanej tacy? No to co. Trzeba zakupic sobie jakieś naczynko wykonane z metalu. Tradycyjne garnuszki, czajniczki czy może biżuteria wykonywane są z mosiądzu, srebra lub miedzi. Zależy w sumie od lokalnego artysty jakiego stopu użyje i jak będzie wyglądało dzieło. Fajnie jeśli zaserujecie sobie również do tego szklaną zastawę do herbatki, jak choćby pięknie zdobione szklaneczki. A może po prostu zwykła lampa Alladyna ?

Biżuteria

Maroko to zdecydowanie raj dla pań kochających orientalną biżuterię. Taką nietuzinkową, wykonywaną ręcznie ze stopu metali oraz różnokolorowych koralików i plecień. Należy oczywiście uważać na podrabiane kamienie oraz prawdziwość srebra, jednak w większości lokalne dzieła zachwycają mnie na każdym kroku!

Powiew Prehistorii

Oprócz wszystkich łatwo dostępnych rzeczy, które wymieniłam powyżej, można w niektórych miejscach dostać produktu unikatowe. Idealnym przykładem takiego prezentu są skamieniałości zwierząt oraz roślin żyjących niegdyć na terytorium Afryki. To, że dostaniecie skorpiona w breloczku to w sumie nic ciekawego, ale taki odciśnięty prehistoryczny żywy organizm czy muszla ?

Zatem..

jeśli uwielbiacie przywozić z podróży coś, co przypomina wam o odwiedzonym miejscu lub nada nieco orientu waszemu życiu to chyba wymienione pozycje powinny pomóc. Zakupy w Maroku są jak obowiązkowy punkt do odhaczenia z listy “do zrobienia”. Fascynujący wygląd większości lokalnych sklepików oraz tradycja tragowania się to doświadczenia trudne do zdobycia w innych krajach. Takie zakupy to też sposób na pomoc lokalnej społeczności. Tutaj nadal wiele zawodów rzemieślniczych jest jak żywych, zatem nie ma lepszego sposobu na wsparcie ich pracy jak zakupy. To co, pora na jakąś pamiątkę ?