Dla wielu Henna to przejaw wakacyjnej zachcianki, która znika wraz ze schodzącą opalenizną. Tymczasem w Maroku to swego rodzaju tradycja, która kultywowana jest od pokoleń. Brązowe linie układające się w różnego rodzaju kwiaty, szlaczki oraz okręgi to symbol kobiecej siły, którą nawet małe dziewczynki chętnie pokazują! A jak to się stało, że wzięłam się za malowanie mehendi ?
~ kiedyś a dziś

Kiedyś mówiąc do siebie w głowie henna miałam przed oczami od razu obraz mojej małej siostry, która maluje sobie czarne obrazki na ręcę tuż przed wejściem na plaże w Łebie. Tak właśnie kojarzył mi się ten misterny tatuaż – jako zabawka dla dzieci, chwilowa zachcianka, symbol czegoś trendy czego nie mogą mieć niedojrzali. Tymczasem po kilku latach mieszkania w Maroku wiem w jakim błędzie byłam bagatelizując ekstrakt z kwiatu lawsonii bezbronnej.

*zdjęcie z google

Henna to kwiat. Piękny bezbronny krzew rosnący na obszarach tropikalnych Afryki oraz w Azji, czasami spotykany także w Australii. Posłużę się zdjęciem z Internetu, bo choć Lawsonia inermis występuje licznie w Maroku to nie było mi dane spotkać się z taką uprawą. Jest to krzew, który nie rośnie sobie na dziko, a jest uprawiany specjalnie na potrzeby kosmetyczne. Barwnika tej rośliny używa się już od czasów starożytnych Egipcjan. Ekstrakty jakie utrzymuje się z liści wykorzystywane są do produkcji olejków eterycznych, a dzięki zawartości lawsonii o naturalnym barwniku czerwono-pomarańczowym w kwiatach i owocach tej rośliny, ma ona także liczne zastosowanie w szamponach, odżywkach, maskach czy też farbach do włosów. Oczywiście nie można zapomnieć również o proszku, który jest tą właśnie tradycyjną henną wykorzystywaną do robienia tatuaży. Kupić można takowy w wielu miejscach. Ja swój lubię zdobywać od starszych Babuszek na marokańskim Souk’u. Warto nadmienić, że istnieje kilka rodzajów proszku – inny do malowania po ciele, inny do barwienia włosów i robienia zabiegów kosmetycznych.

Spośród wszystkich dostępnych na targu, zajmiemy się dziś tym najbardziej zielonym – czystą henną, za pomocą której stworzyć można malunki arcydzieła na kobiecych dłoniach oraz stopach!

~ Grażynka i henna

Swoją pierwszą henne zrobiłam sobie już w 2018 roku, podczas pierwszej podróży do Maroka. Zafascynowana orientalną kulturą oraz tą innością, chciałam jak najmocniej wsiąknąć i zasmakować wszystkiego co ma do zaoferowania. Jak na złość nikt mnie wtedy nie uprzedził, że tego typu atrakcji nie robi się na głównych placach miast, bo ceny są 3 lub 4 razy większe. Ponadto, nikt mi też nie powiedział, że “czarna henna” to specyfik chemiczny, który może przynieść poważną alergie skórną. Pamiętam jak zamiar zrobienia sobie henny miałam w głowie tuż po odprawie siedząc w samolocie, lecąc ku Afryce. Natomiast wstrzymywałam się z nim dzielnie aż do drugiego tygodnia swojej wycieczki. Wtedy to, z zaskoczenia cała ubrana na czarno Babeczka wzięła mnie za rękę podczas zwiedzania placu Jemma al-Fna:

henna done in marrakesh

Z ust wydobywało mi się nieskromne “Laaaaa, shukran”
A ona jak zaklęta szybko zakreśliła koło i jeden liść podobny do tego, który maluje w mandalach.
Powiedziała “to na szczęście” i sypnęła brokatem!

Za ten wspaniałomyślny gest chroniący mnie niby przed pechem policzyła sobie baaaaaardzo dużo. A i ja, typowy nieobeznany turysta, dopiero po czasie zrozumiałam, że ten wypowiedziany na głos zabobom był jedynie wabikiem. Jednak.. mi jako ogromnej fance tatuaży ciężko było wybić z głowy kolejne próby malowania dłoni. Im częściej przyjeżdżałam do Maroka, tym bardziej wymalowana wracałam. Już nie na czarno, a tym razem brązowo i pomarańczowo. Zmieniło się wtedy też miejsce robienia Henny – bowiem za głosem sióstr Starego wiedziałam już gdzie szukać specjalistek od takich dziarek czyli NaKaacha (N9aacha). Bowiem Na9ch (Naksz) słowo od którego pochodzi ta nazwa, to nic innego jak czynność, podczas której rzeźbi się określone kształty na danym materiale – na9ch będzie zatem rycie mandal w drewnie, wykuwaniem sufitowych fresków czy malowaniem henną szlaczków na skórze.

Wgłębiając się w małe zaułki agadirskiego souk’u znalazłam swoją Panią. Mały salonik, starsze dwie babuszki siedzą i robią wzorki. Dwie dłonie to koszt 80-100dhs. To taka klasyczna cena za robociznę. Tak właśnie przez kolejne dwa lata robiłam sobie henne, aż przyszedł czas gdy serce zakuło mnie przy próbach utargowania czegoś z tej płatności. Podjudzona ciągłą gadaniną Starego “kochanie, to te same wzory, które malujesz na obrazach” obrałam swój nowy cel.. ZOSTANĘ TATUARZYSTKĄ. Co prawda Henny i to amatorsko, ale jednak.

~ zapytajmy specjalistkę!

I wszystko zaczęło się od fascynacji. Przeszło dalej w pasję, a obecnie jest gdzieś na granicy dziwnie się czuję gdy moje ręcę nie są wymalowane!

Malowanie części mandal na dłoniach staje się coraz bardziej intuicyjne, jednak cała misterna sztuka Mehendi to proces. Orientalne tajniki odkryje dziś razem z osobą, która zajmuje się tym dłużej niż ja. Zatem zadajmy kilka pytań Ilonie (która znaleźć możecie na instagramie @ilonashennanstuff :

1- Dzięki Tobie znalazłam się w grupie dziewczyn, które pasjonują się Henną. Wymieniam spostrzeżenia i doświadczenia.. rozwijam się, ale wiesz. Ja zaczynałam z prostą strzykawką z marokańskiego targu, a jakie były Twoje początki?

Pierwszy raz z wzorami na skórze zetknęłam się podczas wakacji we Włoszech i na Malcie. Nie była to niestety prawdziwa henna, tylko tzw. “czarna henna”, lecz zdobienia i tak bardzo mi się podobały. Potem kilka lat później spotkałam dziewczynę malującą wzory mehendi w jednej z warszawskich restauracji. Oczywiście poprosiłam o ozdobienie mojej skóry i spytałam jak zacząć przygodę z malowaniem. Pierwsze gotowe rożki kupiłam na pewnym znanym portalu aukcyjnym, oczywiście też nie będąc doinformowaną, że nie jest to prawdziwa naturalna henna. To było jakieś 6 lat temu i od tego czasu zdążyłam się już sporo nauczyć o całej sztuce mehendi.

2- Kawał czasu.. choć nie musiałaś daleko jechać by zgłębić tę sztukę, ale skąd w ogóle ta fascynacja? Jak długo zajęła Ci nauka zaawansowanych wzorów?

Te wzory od zawsze mi się podobały – to jak moja ulubiona biżuteria. Również Orient zawsze był mi w jakiś sposób bliski. Mam wielu znajomych z krajów, gdzie henna jest bardzo popularna i ma swoje tradycje. Zawsze z wielkim zaciekawieniem poznaję różne kultury, zwłaszcza początki hennowe i zwyczaje przy których jest wykorzystywana. Ponadto, lubię rysować i myślę, że dzięki temu było mi też łatwiej zacząć oraz opanować wzory mehendi.
Te trudniejsze kompozycje zaczęłam malować jakieś 2-3 lata po rozpoczęciu swojej nauki hennowego rysunku. Przez pierwszy rok tak naprawdę szukałam właściwych narzędzi do malowania. Zaczęłam od sprowadzanych rożków z Azji, które abstrahując od niebezpiecznej chemii w składzie, to były duże, nieporęczne i miały strasznie kiepską konsystencję. Dopiero po tym jak zaczęłam mieszać własną pastę z henny BAQ i robić własne rożki, poczułam dużą różnicę w jakości moich wzorów. Dużo hennowych inspiracji i wskazówek dał mi w szczególności instagram. Miejsce, dzięki któremu mogłyśmy się poznać. To z niego nauczyłam się malować poszczególne elementy i wplatać je w większe wzory.

3- Nasze drogi podobnie się zatem zaczęły. Malowanie, pasja, ale i “czarna henna”. Jak to z nią jest?

Generelnie to nie ma czegoś takiego jak Czarna Henna. Ten termin używany jest jednak potocznie, bo tak łatwiej określić specyfik, który kryje się pod nazwą PPD. Jest to parafenylenodiamina. Nie ma ona nic wspólnego z henną, czyli rośliną lawsonia inermis. Prawdziwa Henna nigdy nie da czerni – ani na włosach, ani na skórze. Niestety PPD jest bardzo silnym alergenem, który może uczulić nawet po którymś z kolei zastosowaniu. Znane są przypadki, że “czarna henna” pozostawiła blizny na całe życie czy też spowodowała wstrząs anafilaktyczny. Na terenie całej Unii Europejskiej kosmetyków zawierających PPD nie można stosować na skórę, jedynie na włosy.

4- Czyli co, henna do malowania ciała różni się od tej do brwi czy włosów? Mamy jedną roślinę, którą się proszkuje, ale kilka różnych opcji. Jakiś pomysł jak można je rozróżnić przy zakupach?

Henna do malowania ciała powinna mieć oznaczenie BAQ. Dzięki temu dużo łatwiej przygotować z niej pastę, która nie będzie zatykała nam rożków czy strzykawek – jeśli tak wolisz malować. Mamy również wtedy gwarancję, że ma ona wystarczającą ilość barwnika by pokolorować nam skórę. Oczywiścię hennę BAQ można też stosować do włosów. Ze wzlędu na drobne zmielenie i przesianie, dużo łatwiej nakłada się ją na włosy, daje mocniejszy kolor i nie wypłukuje się tak szybko. Co do brwi, to warto podkreślić, że naturalna henna nie zabarwi ich na czarny kolor. Wyjdą bardziej rudawe, a skóra pod włoskami zabarwi się wpierw na rudo, a potem ściemnieje do jasnego brązu. Niestety, ale producenci tzw “hen do brwi” często mają w swoich mieszankach jedynie zdawkowe ilości lawsonii inermis albo nie mają jej wcale. Właściwszym określeniem na takie produkty wydaje się więc “farba do brwi”. Warto zwracać uwagę na składy, czytać etykiety czy przypadkiem nie zawierają one silnie alergizującego specyfiku PPD.

5- Zatem są jakieś Do & Don’t odnośnie henny. Co robić, czego unikać ?

Oczywiście najważniejsze don’t tyczy się tego, że jeśli nie mamy pewności czy ktoś nakłada nam naturalną hennę to lepiej sobie odpuścić. Jeśli nie znamy składu, substancja wygląda dziwnie, ma jakiś taki inny niż brązowy odcień to lepiej powiedzieć nie.
Przed malowaniem na skórze warto wykonać sobie wcześniej peeling, żby usunąć martwy naskórek. Można też nieco wydepilować włoski jeśli robimy henne w innym miejscu – ułatwi to precyzyjne malowanie. Skóra natomiast musi być czysta, wszelkie kremy blokują wchłanianie się barwnika z hennowej pasty. Po skończonym malowaniu henna powinna być pozostawiona na minimum kilka godzin – oczywiście im dłużej tym lepiej. Wzór można zakleić sobie plastrem do opatrunków czy gazą, jeśli nie chcemy biernie czekać z ręką w powietrzu. Po zdrapaniu hennowej pasty należy unikać wody przez ok.48h, żeby mehendi ściemniało. W utrzymaniu się hennowych tatuaży pomaga nawilżanie skóry balsamem i niestety, ale unikanie wody. W przypadku mikstur na włosy, bardzo ważne jest oczyszczenie głowy mocnym szaponem zawierającym SLS. Hennę trzyma się na głowie kilka godzin, a dalej zmywa czystą wodą. Dalej jest podobnie jak z henną na skórze, by barwnik mógł zadziałać a henna ściemniała należy unikać wody przez 48h. Kolor się wtedy utlenia.

6- Tak z ciekawości. W Maroku istnieje wiele metod na przygotowywanie hennowej pasty. Można ją mieszać z herbatą, z wodą, z melasą czy cukrem. Ja zwykłam robić pastę z lawendą lub jaśminem oraz przegotowaną wodą. A jaką Ty masz recepturę na rozrabianie pasty?

W przypadku mehendi najczęściej używam proszku Henny Indyjskiej Raj BAQ czyli Body Art Quality, która zapewnia trwalsze zdobienia. Przygotowuję pastę mieszając naturalną henne z wodą destylowaną, cukrem oraz lawendowym olejkiem eterycznym. Jest on najdelikatniejszy więc nie zmienia jakości pasty, a niweluje ziołowy zapach samej pasty. Po wymieszaniu pasty, filtruję ją przez pończochę i wlewam do przygotowanych wcześniej rożków. Taka pasta musi odstać minimum kilka godzin, aby wypuściła barwnik. Proporcje pasto to: 33g henny, łyżka cukru, 10ml olejku oraz nieco ponad 70ml wody. Ilość dodawanej cieczy zależy od preferowanej konsystencji pasty.
Od jakiegoś czasu używam również henny do włosów, ale przepis na tę pastę wygląda inaczej. Tu uwielbiam korzystać z proszku Sahara Tazarine, czyli tej którą masz w Maroku. Do 100g henny dodaje żel z siemienia lnianego, u mnie to ponad szklanka na włosy, i łyżkę kwasku cytrynowego. Od przygotowania pasty czekam godzinkę i nakładam zioła na głowę – marokańska henna szybciej puszcza barwnik niż henny z Indii.

7- Mogłabym Cię nazwać taką Polską N9aacha ! Jak to się stało, że zrobiłaś z tego biznes życia ?

W sumie z chęci rozwinięcia mojej pasji i wiedzy, mój partner Kamil wpadł na pomysł sprowadzania rudej henny Sahara Tazarine do Polski. Tak bym sama mogła dalej bez problemu dostać produkty, których używam, oraz bym mogła polecić je innym fanom lisków na głowie. Obecnie prowadzimy mały sklepik na Allegro z ziołami i innymi produktami na włosy. Maluję prywatnie, mogę też wpaść na większe spotkania jak wieczory panieńskie, urodziny, jakieś festiwale czy eventy. W zeszłym roku wykonywałam tatuaże dla aktorów na potrzeby filmu. Moje hennowe wzory brały już udział w kilku sesjach zdjęciowych oraz czasem zdarza mi się prowadzić warsztaty z malowania henną. W sumie, zawsze można się do mnie odezwać w mediach społecznościowych!

8 – Dobra, to tak na koniec. Krótkie pytanie – najdziwniejszy rytuał tradycja z jaką się spotkałaś odnośnie malowania henną ?

Pierwsze co mi wpada do głowy to malowanie drobnych wzorów plamek panom młodym. To z Turcji, pamiętam jak koleżanka brała ślub, to jej mąż miał taki hennowy znaczek. Podejrzewam, że to miało związek z życzeniem pomyślności, bo zazwyczaj przy takich rytuałach właśnie po to ona jest.

~ MAROKO a Mehendi

Moja droga do odkrycia początków henny i tradycji dopiero się rozpoczęła.. myślę, że spokojnie będzie tu jeszcze kilka wpisów mówiących o tej pradawnej sztuce zdobienia ciała. W Maroku hennowy kult ma się całkiem dobrze, choć sięga dawnych lat to jest nadal żywy. Często spotkać można kobiety z pomalowanymi dłońmi oraz stopami.. z hennowymi paznokciami czy podbiciami pięt. Jednak całą tą historię zostawmy sobie na kolejny post!