W tym wpisie o tym czym opłaca się jeździć po Maroku, gdzie możemy zaoszczędzić oraz jak najłatwiej lub najszybciej się przedostać tam gdzie chcemy. Biorę pod lupę różne środki transportu..

~ how to get from A to B

Jadąc gdziekolwiek i próbując przemieszczać się po swojemu, nie tylko po najbliższej okolicy hotelu czy wynajmowanego mieszkania, lecz także ciut dalej, zawsze sprawdzamy różne opcje transportu. Nie tylko ze względu na cenę, a i przez pryzmat czasu podróży danym środkiem transportu. Zatem jak sprawa ma się w Maroku?

Maroko jako kraj zaliczany do kategorii “trzecich” ma dość dobrze rozwinięty system przemieszczania się. Dość rozgleła jest siatka połączeń kolejowych, a i cudne (prawie ciągle remontowane) odpłatne autostrady doprowadzą nas prawie do każdego bardziej znaczącego miasta. Oczywiście wiele wsi, zwłaszcza w górach, nadal uświadcza się na dość ciężkie warunki dojazdowe – liczne serpentyny w paśmie gór Rif mogą dać w kość nie jednemu kierowcy. Jest kilka tras nie polecanych dla turystów, lecz znaczna większość nadaje się na wypożyczenie auta oraz zrobienie sobie objazdowego trip’a. Jednak nie jest to koniecznością, jak wielu twierdzi! W większych miejscowościach nawet mapy google są skoordynowane z liniami autobusów miejskich oraz ich rozkładem jazdy. Natomiast grande taxi dojedziemy spokojnie do mniejszych miasteczek w okolicach. Jest wiele rzeczy, które zdecydowanie ułatwiają poruszanie się nawet tym mocno nieogarniętym osobom, lecz zacznijmy od początku..

~ transport w miastach

Każde ciut większe miasto ma do dyspozycji kilka opcji. Do tych najbardziej popularnych należą: autobusy, petit taxi lub w stolicy kraju nawet tramwaj.

O autobusach miejskich nie ma co się zbytnio rozpisywać – jest to jak dla mnie jazda bez trzymanki, często w dosłownym tych słów znaczeniu! Z tego środka transportu korzysta często lokalna społeczność, uważając ją za najtańszą opcje, lecz nie do końca komfortową. Firma Alsa oferuje jednak wiele połączeń między głównymi punktami miasta. Dla przykładu niektórymi autobusami można dostać się z lotniska aż do centrum miasta za śmieszne pieniądze, biorąc na poprawkę fakt, że bus przyjedzie wypchany po brzegi. Jednak ogólnie ceny biletów zależą od tras, a i nieznacznie między miastami również występują dyspropocje. Nie polecę tej opcji osobom, które nie znają się na mieście choć trochę lub tym, będącym po raz pierwszy. Można się zrazić niepotrzebnie do marokańczyków, którzy bywają w autobusach głośni lub nie do końca dbający o higienę własną czy otoczenia. Stary nigdy nie chce ze mną jeździć autobusami miejskimi, zatem niestety moje doświadczenia kończą się tylko na kilkunastu przejazdach. A i warto zaznaczyć, że większość przystanków jest na tzw “żądanie” – co za tym idzie, podróżując gdzieś pierwszy raz możemy nie trafić tam gdzie sobie zakładamy. To jakby nie patrzeć z drugiej strony, świetny pomysł na eksploatacje miasta!

Drugą i zdecydowanie bardziej popularną opcją są petit taxi. Miejskie taksóweczki, mieszczące do 4 osób w środku.
Są dwie opcje podróżowania po mieście tym transportem :
1 – z punktu do punktu
2 – na życzenie, zgarnięcie z ulicy
Przy pierwszej opcji kierowca czeka, aż cały samochód zapełni się pasażerami by ruszyć. Wtedy zabiera ze sobą 3 często obcych dla siebie ludzi, którzy po prostu jadą do tego samego miejsca. Cena za przejazd jest znana z góry, zależy od trasy jakąs taksówka pokonuje. Najczęściej to 5-9 MAD za osobę, a taksówki po prostu stoją na większych parkingach lub placach, z których rozjeżdżają się w konkretne kierunki. Są też takie trasy jak centrum miasta-lotnisko za które kierowcy biorą po od 50 do 100MAD.
Druga obcja jest tym typowym łapaniem pierwszej lepszej taksówki, która akurat przejeżdża obok nas. Tutaj trzeba mieć się na baczności i pilnować by kierowca włączył taksometr. Zdarzyło mi się nie raz, że za trasę policzył mi w głowie 4 razy więcej niż była tego warta. W ciągu dnia ceny są niższe niż w nocy, z reguły do godziny 19 lub 20 stawka jest niemalże dwukrotnie niższa czasami. Niestety nie istnieją takie aplikacje jak Uber czy inne, za pomocą których można by było zamówić sobie transport. Między miastami petit taxi różnią się kolorami, jednak przeważnie jest to samochód typu fiat Uno – zrobiono nawet swego czasu bardzo fajną animację, która pokazywała różnice. Odpalcie sobie dla zaspokojenia ciekawości filmik poniżej:

Tramwaj to taki rarytas, dopełniający te dwa podstawowe środki transportu miejskiego wspomniane wyżej. Ogólnie jjechałam nim kilka razy, w sumie często patrzą na to ile razy byłam w Rabacie. Bardzo wygodny, łączący główne punkty miasta, doskonały jeśli mamy mało czasu a chcemy dużo zwiedzić. Marokańczycy chyba go lubią, bo często na różne okazje czy też święta, tramwaj jest przystrajany w tematyczne akcesoria – jak podczas pandemii, w maseczkę!

~ a poza miastem ?

W mieście mamy do dyspozycji w sumie dość dobre opcje podróżowania, natomiast poza miastem wydaje mi się, że jest nawet i lepiej. Tutaj to wyboru pozostają: pociągi, autobusy dalekobieżne, grande taxi. Pozostaje też opcja przemieszczania się po Maroku wynajętym samochodem lub nawet rowerem (ale tutaj to raczej dla wyczynowców pasjonatów). Skupmy się na tych popularnych możliwościach..

Pociągi firmy ONCF mają dość mocno rozwiniętą siatke na północy kraju, niestety południe ubolewa lecz nie ma dostępu do koleji JESZCZE ! Niedawno opublikowana mapa połączeń aktualnych oraz proponowanych przywraca nadzieje na rozbudowę siatki, która obecnie kończy się tak napawdę w Marrakeszu. Dalej jeśli chcemy podróżować to musimy przerzucać się na inny środek transportu – popularną linią współpracującą z ONCF jest Supratours. Autobusy, które można zakupić w ramach biletu pociągowego na stronie internetowej. Same pociągi to jeden z moich ulubionych opcji transportu w Maroku, dość przyjemnie się nimi jedzie a i nie zdarzają im się wielkie wpadki z opóźnieniami. Ceny powiedziałam, że są przeciętne. Do tego zakupując bilet z wyprzedzeniem, podobnie jak w polskim PKP, możemy liczyć na zniżki. Dworce kolejowe są piękne, czyste i obstawiane w dobie pandemii przez gwardie czy policję, której zdarza się kontrolować posiadanie przez nas papierka autoryzacji zezwalającego na przemieszczanie się. Niestety niewiele osób mówi w obcych językach innych niż francuski, lecz jak na receptę postawiono na dworcach maszyny, w których za pomocą kilku kliknięć dokonamy niezbędnej rezerwacji.

Patrząc na autobusy dalekobieżne to Supratours nie jest jedyną linia autobusową, która jeździ po kraju. Z tych bardziej ekskluzywnych i komfortowych często wskazywana jest także firma CTM – w przypadku tych dwóch przewoźników bilety bywają dość drogie na niektórych trasach, jednak wciąż znośne patrząc z perspektywy typowego turysty. Przy okazji tych firm mamy pewność, o której autobusy odjadą i ile zajmie transport. Natomiast idąc w miejscowości na dworzec autobusowy z pewnością natkniemy się na wiele autobusów, z których kilka nie będzie nawet miało nazw. Przy każdym wejściu na plac autobusowy czekać na nas będzie kilkunastu mężczyzn sprzedających bilety na ten “lokalny” środek transportu. Mają one mniej miejsca w środku i są częściej bardziej zatłoczone niż wspomniane wcześniej firmy, jednak jak dla mnie i tak są w niekiedy w lepszych kondycjach niż nasze stare PKS’y. Jako turyści warto nie dać się namówić na to, by płacić za bagaż, chyba że przewozimy więcej niż jedną wielką torbę – wtedy dopłaty są jakby nawet wśród lokalsów. Próbując znaleźć sobie połączenia między miastami można zasugerować się wyszukiwarką La Gare w której znajdziemy wielu przewoźników z niższej półki cenowej, czas odjazdu, czas przyjadu oraz wstępną cenę (a ta czasami bywa do negocjacji tuż przed wejściem do busa). Podróżując autobusami trzeba mieć na uwadzę fakt, że na dłuższych trasach kierowcy robią sobie przerwy. Jeśli miejscowość, do której podrózujemy, nie posiada większego dworca czy placu to zatrzymywać się one będą w jednym umownym miejscu. Najczęściej gdzieś w okolicach głównej ulicy.

Ostatnią opcją prócz wynajmu własnego auta czy też podróży autostopem lub rowerem, jest grande taxi. Taksówki działające trochę jak opisane już petit taxi, obwożące ludzi z punktu do punktu. W tym odniesieniu jednak punkt A to pierwsza miejscowość, a punk końcowy to dalej położone miasteczko (nadal będące w obrębie miasta wyjazdowego). Jak łatwo się domyśleć, petit mieściło do 4 osób w środku, a tutaj w grande mamy ich aż do 7 !!!!
Tak, dobrze czytacie. Przez pandemie ograniczono ilość osób w środku, lecz w normalnych warunkach jest to podróż w 4 osoby na tylnim siedzieniu oraz 3 z przodu – kierowca + dwójka na siedzieniu pasażera, przy opcji starych mercedesów lub kierowca + jeden pasażer z boku i piątka z tyłu, jeśli mamy do czynienia z nowszymi busikami. Jak dla mnie to idealny środek transportu. Wiem skąd i dokąd nim dojade, nie mam problemów z podróżowaniem w grupie nieznajomych, a i cena zawsze ustalona jest z góry i w porównaniu z innymi opcjami jest tanio. Jedyne co wkurza momentami jest oczekiwanie na zebranie się kompletu pasażerów, gdy bardzo mi się śpieszy wtedy ustalami z będącymi już osobami, że dokładamy się do ceny wolnego miejsca i jedziemy!

~ a samochodem ?

Jeśli jesteśmy nastawieni na zwiedzanie po swojemu i lecimy z większą grupą osób, to należy zawsze rozważyć wypożyczenie samochodu. Benzyna w Maroku jest porównywalnie z Europą dość tania, zatem taka podróż w gronie 4 czy 5 osób może wyjść nawet taniej niżeli najtańszą opcją transportu “miejskiego / popularnego”. Wypożyczyć samochody można z firm bezpośrednio na lotniskach lub w lokalnych mniejszych zakładach, najczęściej usytuowanych w centrum miasta. Standardowa cena to 30-35 euro za wynajem na dzień, przy czym wiele osób wzbrania się przed oddawaniem samochodów tylko na jeden dzień. Niektóre z serwisów mają nawet w swoich regulaminach, że musi być on na conajmniej 3 lub 4 dni. Nielegalną procedurą jest proszenie o zostawienie czeku lub karty kredotowej w zastaw za wynajem auta, niestety nadal praktykowaną (chyba głównie jako ostraszacz). Z reguły zostawia się skan dowodu osobistego osoby, która zamierza być kierowcą.

Na każdym wjeździe, a i teraz przez pandemie również na wyjeździe z miasta, stoją policjanci. Niekiedy zatrzymują oni samochód by sprawdzić uprawnienia do jazdy oraz skontrolować “dokąd i po co” się jedzie. Z reguły nie robią problemów, choć czasami może się zdarzyć wypisanie mandatu.

~ autostopem w świat!?

Raz jechałam autostopem dalej ze Starym, a dwa razy sama na krótkim dystansie.
Czy jest to coś popularnego w Maroku? Raczej powiedziałabym, że nie. Zwłaszcza, że bardzo dużo jest opcji transportowych, to autostop brzmi dość dziwacznie. Biorąc do tego pod uwagę fakt, że dość często wystawiając palec przy drodze by złapać samochód, zatrzymuje się ktoś kto i tak chce wziąć od nas pieniądze za przewózkę to jak dla mnie cały czar autostopowego ducha znika..

Ja zdecydowanie zamiast prób złapania autostopa ostatnio przerzuciłam się na bycie pasażerką podczas jazdy na motorze! Ten, zaraz obok rowerów, w miastach to chyba najczęściej wybierana opcja wśród lokalsów.