Jedno z najbardziej rozpoznawalnych marokańskich dań to couscous ! Kto był ten wie, to jedno z lepszych rzeczy jakim przyszło mi rozkoszować moje podniebienie.

~ say what?!

Raczej nie będę was zanudzać tym czym właściwie jest kuskus i jak powstaje, bo to z łatwością znajdziecie opracowane w Internecie. Warto jednak napomknąć, że jest on wykorzystywany w kuchni do tworzenia wielu różnych dań, w tym także słodkich deserów.

Był to produkt przez wiele lat utożsamiany z kuchnią berberyjską. Tradycyjną potrawę CousCous z warzywami oraz mięsem znaleźć możemy w krajach całego Maghrebu, czyli nie tylko w Maroku, lecz także choćby w Algerii, Tunezji i Mauretanii.

Oczywiście każdy kraj ma swoje własne metody dopieszczania potrawy jak i używa nieco innych przypraw. Ja dziś skupię się na odmianie marokańskiej, tej którą miałam okazje zajadać oraz gotować. Na początku jednak przyjmijmy, że w tym poście “Couscous” będzie oznaczać nazwę potrawy, a słowa “kuskus” będę używać jedynie w odniesieniu się do tych drobnych ziaren, z których potrawa powstaje !

~ błyskawiczne trzy godziny

Nie ma chyba osoby w Polsce, która nie przyrządzała kuskus, co nie? Według europejskich standardów bierze się głęboki talerz, wsypuje tam ziarna i zalewa wrzątkiem. Przykrywa się i po 5 minutach gotowe!

Taka magia, że w Maroku każdy Was wyśmieje jak choćby wspomnicie o tej metodzie.. Tutaj szanująca się gospodyni będzie wyrabiać kuskus na parze przez conajmniej półtorej czy dwie godziny. Czasami nawet i cały proces to spędzenie 3 godzin w kuchni.

Do przygotowania dania używa się parowaru. Marokanki w wysokim metalowym garnku przygotowują mięso, które gotują na oliwie z warzywami. Zalewa się wszystko wodą by stworzyć bulion. W zależności od gustu rodziny oraz okoliczności na jaką przygotowuje się danie, można zrobić bulion łagodny lub pikantny.

Najczęściej spotykane mięsa w Couscous to wołowina, kurczak lub baranina. Można spotkać niekiedy też jagnięcine, lecz rzadko. Te dwie ostatnie do tanich nie należą, więc takie potrawy robi się często tylko ze względu na jakieś święta.

Gotująca się całość jak dla mnie przypomina gulasz. Na garnku znajduje się parowiec, czyli taki mniejszy metalowy garnek z dziurkami, dzięki którym będzie przedostawać się para. W nim umieszczamy kuskus, wchłania on wszystkie zapachy naszego gularzu. Ziarna kilkukrotnie podczas gotowania zdejmuje się z garnka i obtacza w dłoniach z oliwą. Marokańska Mama robi tak dwa lub trzy razy, a kuskus uważa się za gotowy jak staje się puszysty i blady.

~ moc 7 warzyw

Tradycyjna marokańska wersje tej potrawy posiada w sobie 7 warzyw. Cebula jako składnik sosu czy bulionu wcale się do tej listy nie zalicza.

Często do Couscous wykorzystujemy warzywa sezonowe, raz dynie, a kiedy indziej białą rzodkiew. Jadłam już wersję z ciecierzycą, jak i taką bez niej, w zamian z kapustą. Ostatnio też z bakłażanem i rzepą.

Do podstawowych warzyw, na bazie których gotuje się bulion to: marchew, cukinia, papryczka chilli, ziemniaki (słodkie lub/ i normalne). Przyprawy to klasycznie posiekana pietruszka, kolendra, kurkuma, szafran i imbir. Oczywiście sól oraz pieprz obowiązkowo. Często jako urozmaicenie dodaje się do kuskus migdały, cynamon czy nawet cukier.

~ first taste

O moim pierwszym podejściu do tego przysmaku pisałam przy okazji tego posta – https://mbelively.com/baby-steps-in-morocco/

Jak wiadomo, nie skończyło się dobrze. Couscous nie jest daniem łatwym dla podróżnika z roztrojonym na początku systemem niezbyt przystosowanym do nowości kulinarnych, a i może być również ciężkostrawny gdy jemy go na pusty żołądek.

Niemniej, choć z początku było ciężko to jednak jak w przypadku każdej długotrwałej ważnej relacji w życiu, narodziła się miłość. Od jakiegoś czasu nie wyobrażam sobie przeżywać piątku bez talerza tego domowego przysmaku zapijanego maślanką lben. Czemu piątek? do końca sama nie wiem dlaczego Marokańczycy ogłosili sobie “Couscous Friday” , lecz nie mam nic przeciwno. Nikt w sumie nie był w stanie mi dokładnie powiedzieć co ich do tego skłoniło. To tradycja troche taka sama jak niedzielny obiad u babci ze schabowym w roli głównej – skąd się wzięło niewiadomo, ale wszyscy tak robią i tyle.

https://www.instagram.com/p/CA2S7PPHRYZ/

Więcej ciekawostek i przepisów dotyczących kuchni marokańskiej możecie znaleźć na instagramie @taginarians – ich post o Kuskus powyżej.

Wiecie co mnie jednak trafiło.. Marokańczycy traktują jedzenie tak na poważnie. Dzielą się nim i nie wyrzucą jeszcze dobrego do kosza. Couscous to potrawa serwowana na jednym dużym talerzu dla całej rodziny. Cała rodzina zbiera się najczęściej na podłodze wokół talerza i istnieją dwa sposoby jedzenia. Niektórzy wolą łyżką, a inni paluszkami robiąc mniejsza kulki. Jednak wiecie co jest niezmenne ? To, że potrawe podaje się ze szklanką maślanki. Lben można kupić w każdym mniejszym sklepie, w woreczkach na raz lub w większych kartonach.

~ ekpresowa oszukana wersja

Oczywiście wersja na szybko, nie będzie smakować tak idealnie jak ta prawdziwa. Perfekcyjny Couscous to z pewnością nie jest, jednak jak się nie ma co się lubi to się je co się ma? haha. A tak na poważnie, to po prostu nadal dobra potrawa, którą warto zrobić i zjeść. Stary mówi, że mu smakuje a on jest naprawdę wybredny w tych kwestiach smakowych, dlatego dziele się najprostrzym możliwym przepisem!

Przygotowaliśmy z Ilham (Taginarias) wegetariańską wersję Couscous, gdzie składnikami były:

  • 2 cebule (1 duża)
  • 2 starte pomidory
  • 2 marchwie
  • 1 cukinia
  • dynia (taki mały kawałek)
  • 50-60g ciecierzycy (namoczonej przez noc lub z puszki)
  • 1 słodki ziemnia lub / oraz 1 ziemniak normalny biały
  • 1 bakłażan
  • 1 pietruszka

Jako przypraw użyłyśmy: szafran, kurkume, imbir, sól, pieprz oraz papryczke chilli ( w całości). Oczywiście nic nie może odbyć się bez kuskus, zatem tutaj potrzebujecie jakieś 200g ziaren i 200ml gorącej wody. Do tego łyżka oleju/oliwy i odrobina soli do smaku.

Wklejam tutaj link do zapisanego na instagramie video live, na którym miałam przyjemność gotować CousCous. Możecie zobaczyć w akcji mnie, Starego a także naszych cudownych @taginarias – przygotowanie jest banalnie proste. Tak w wielkim skrócie:

  1. w misce odsypujecie kuskus i dodajecie łyżkę oleju/oliwy oraz sól, mieszacie i dalej zalewacie gorącą wodą – przykrywacie!
  2. bierzecie duży garnek i wlewacie tam olej/oliwę, następnie dodajecie pokrojoną cebulę – jeśli robicie wersje z mięsem to jest czas na dodanie go;
  3. gdy zobaczycie podsmażoną cebulę to dodajecie najpierw marchew, chwile trzymacie na ogniu razem i następnie dodajecie reszte warzyw;
  4. chwile mieszacie warzywa, dalej dodajecie przyprawy oraz zalewacie wszystko wodą;
  5. kuskus zrobi się po kilku minutach, musicie go łyżką w misce lekko porozdrabniać;
  6. warzywa natomiast są gotowe gdy ziemniaki się ugotują!

Film niestety ucina się przy końcu, więc dopowiem ! Gdy uformujecie coś na kształt gniazda z kuskus i polejecie wszystko bulionem z warzyw to kolejno ugotowane warzywa układacie stopniowo na górze. W środek gniazda wkładamy ziemniaki. Następnie dookoła idzie bakłażan, marchew, cukinia. Na górę dynia, papryczka chilli (niektórzy dodają ją tylko do dekoracji, niektórzy przegryzają z kuskusem). Wszystko dekorujecie ciecierzycą.

A tak prezentuje się finałowa werjsa – komu leci już ślinka ?