Chodźcie, zabiore was na najbardziej znaną plaże południa. Do miejsca, w którym prawdziwie można doświadczyć magii Maroka. Gdzie zatrzymaj się czas i spokojnie można pomyśleć.

~ sound of ocean

Razem ze Starym jesteśmy dzikimi fanami spędzania czasu na plażach. Bynajmniej, nie z powodu zamiłowania do kąpieli czy roznegliżowanego ciała w bikini, a z czystej tęsknoty za dźwiękami wody. Słuchanie szumu fal, podziwianie tworzącej się piany, obserwacje przypływów i odpływów – to chyba jedne z naszych ulubionych zajęć. Tak samo dźwięki uderzających kropli deszczu o chodnik tworzą dla nas relaksacyjną aure. Dziś jednak nie o tym co nas uspokaja, o tym jak można posłuchać rozmów oceanu z lądem w otoczeniu czerwonych klifów.

Plaża Legzira to chyba jeden z obowiązkowych punktów osób chcących zwiedzić południe Maroka.

Skaliste formacje stworzące się u ujścia szczytów górskich do oceanu robią ogromne wrażenie. A sama plaża, długa, szeroka i piaszczysta, jest jakby wymalowana w tamtejszych krajobrazie. Jednak zacznijmy od początku.

~ położenie Rock Arch

Środek gorącego lipca, a ja wpadam na pomysł weekendowej wycieczki. Tak zaczęło się planowanie wynajęcia samochodu i znalezienia dogodnej trasy.

“Chodź poszwędamy się po okolicy, zobaczymy co ciekawego jest na południu” – tak rzuciłam mimowolnie.

Spakowaliśmy się wieczorem w drogę, zatankowaliśmy samochód i przygotowaliśmy lekki prowiant. Mój kierowca poszedł się wyspać przed podróżą, a ja usiadłam do komputera. Zaczęłam szperać na instagramowych podróżniczych kontach oraz w przewodnikach. Niewiele było polecanych miejsc w okolicach Agadiru, których już nie odwiedziliśmy. Stary słyszał kiedyś, że okolice Sidi Ifni pełne są plaż, więc jako kolejny punkt do sprawdzenia wpisałam to miasto. Skupiłam się na przegrzebaniu tej okolicy i tak ją znalazłam – Legzira Rock Arch Beach.

mapa od wujka google

Między Sidi Ifni a Mirleft, ułożona na południowym wybrzeżu Atlantyku w Maroku. Znana jako najbardziej niepowtarzalny i zdumiewający cud natury północno-zachodniej Afryki. Z Agadiru można się do niej dostać w niecałe 3h zależy jaką trasę się wybierze oraz jaki sposób transportu :

  1. prywatnym samochodem – wynajęcie na dzień to koszt w granicach 300/350 dirhamów + koszty benzyny na drogę ofkors ( my postawiliśmy na trase nadbrzeżną, natomiast jest jeszcze jedna przez Tiznit i pasmo górskie)
  2. collective taxi – podróż dla wytrwałych, którzy chcą łapać taksówki z miasta do miasta, a później raczej stopa bezpośrednio na plażę
  3. autobus – najwięcej autobusów jeździ na trasach do Tiznit, niekiedy można znaleźć połączenie do Sidi Ifni, jest publiczny autobus na trasie Tiznit-Sidi Ifni i można spokojnie poprosić kierowcę o przystanek przed skrętem na Legzira Beach; koszt autobusu z Agadiru to około 60-80 dirhamów
  4. wycieczki fakultatywne – wiem, że istnieją lokalne biura podróży, które oferują wycieczki jednodniowe; oferty można znaleźć online bądź dopytać i negocjować na miejscu, ceny to około 50-70 euro za osobę (dziecko płaci połowę)
~ szybka kąpiel czy zakwaterowanie ?

Skoro już dojechaliśmy to nasunęło się pytanie:
– “zostajemy czy bierzemy kąpiel i nocą wracamy ?”
wiadomo.. moja odpowiedź była niepewna ale błyskawiczna. Zostajemy.

Po drodze od Tiznit do Sidi Ifni wiele osób stoi przy ulicy i przebiera coś w dłoniach. Czy to starsi, czy młodsi na skuterach. Machanie kluczami to umowny znak, że mają oni prywatne kwatery do wynajęcia. Można trafić różnie.. niektóre z widokiem na góry, niektóre zaraz przy zatoczkach z plażami, a inne niestety z widokiem na stado pastwiących się kóz oraz owiec. Gdy popytaliśmy regionalnie to ceny wachają się w granicach 200-250 dirhamów za dobę.

Ja uparłam się, że przyjechałam na Legzirę. Mój hotel musi być ten na plaży, w zatoczce, tak żebym mogła oglądać z tarasu ocean.

Stary nie mial zbyt wiele do gadania, więc ustąpił. Wtedy przyznałam się, że już poprzedniej nocy próbowałam znaleźć w Internecie nazwy tych dwóch hoteli z plaży Legzira. Na próżno! Wujek Google mnie zawiódł, bo choć pokazywał wiele zdjęć to jednak o nazwach i próbie kontaktu nawet nie wspomniał. Przyjechaliśmy na miejsce i po krótkiej wymianie zdań z właścicielem obiektu wzięliśmy ostatni wolny pokój z widokiem na wodę. Zapłaciliśmy za dobę niecałe 300 dirhamów (wraz z kolacyjką i śniadankiem), więc teraz pozostało tylko cieszyć się życiem.

~ dzika natura

Jedną z głównych atrakcji miejsca są zdumiewające łuki skalne. Powstałe przez ostatnie dziesięciolecia naturalnie jako efekty erozji. Każdy kolejny przypływ i odpływ rzeźbi osadowe klify, które jakby uciekają z lądu do wody. Wiele oceanicznych fal łamie się na ich grzebiecie.

Najsłynniejszy łuk runął we wrześniu 2016r do wody odcinając dostęp do części plaży. Pozostał jeszcze jeden, mniejszy.

To jak naturalna kolej rzeczy. Świetny przykład tego jak natura może zbudować cudowne krajobrazy i zniszczyć je w mgnieniu oka. Zdumiewające jest również to, jak podczas zachodów słońca na plaży Legzira skały przybierają intensywny czerwony kolor.

Lokalsi mówią, że największe przypływy i odpływy Atlantyku można zaobserwować właśnie tutaj. Mnie osobiście zaskoczyło na jaką skalę plaża ucieka i zostaje pochłonięta przez ocean! Popatrzcie tutaj:

Ja wiem, to zjawisko stare jak ten świat! Lecz jak w przeciągu niespełna trzech godzin ogromny pas plaży wyłonił się z oceanu. Coś wspaniałego. Nigdy nie doświadczyłam tego w tak mocno widocznej skali. Pamiętam w ciągu dnia normalnie między hotelami można przechodzić plażą, natomiast w nocy woda podchodzi aż po ostatnie schodki zejścia. Prawie tuż pod te czerwone skały w prawym dolnym rogu zdjęć. Pokrywając całowicie plaże wodą tak do kolan i uniemożliwiając wyjście z hotelu do pobliskiej knajpki.

~ życie od przypływu do odpływu

Mała wioseczka pośrodku skał, w której nie trzeba wiele by poczuć się spełnionym i szczęśliwym! To magiczne miejsce nie jest tak odkryte i pochłonięte przez turystykę jak inne, przez co czuć tu nadal powiew prawdziwego nieokiełznanego Maroka. W pobliżu co prawda buduje się wiele nowych pensjonatów i hoteli, jednak sama zatoczka wydaje się być jak zaczarowana w czasie. Nietknięta, cicha, idealna na relaksujący pobyt. Przyjeżdżają tu miłośnicy natury oraz sportów wodnych – bardzo powszechny w regionie jest paddleboarding. Można też wyruszyć na wyprawę paralotnią, jeśli macie ochotę pooglądać te widoki z góry.

Na koniec tego małego przewodnika, dodaje krótki weekendowy filmik zmontowany z różnych scen naszej podróży – ENJOY!