Obecna stolica Maroka. Miasto położone tuż nad Oceanem Atlantyckim, mniej więcej w środkowo-zachodniej części kraju. Niegdyś przystań piratów i dyplomatów, w której należy się targować z umiarem oraz trzymać porządek. Dziś miejsce łaczące ze sobą zabytki arabsko-muzułmańskiej przeszłości z francuskim modernizmem.

~ Ulica Konsulów

Rabat to obecnie miejsce pełne turystycznej swobody. W tym mieście, jak w żadnym, utrzymuje się spokój i ład. Tutaj nie zaczepia się tak często na ulicy, ani nie nagabuje na jakieś czarne brudne interesy. Jednak.. nie zawsze tak było!

Są miasta, w których różnego rodzaju souki są usytuowane z dala od siebie, są podzielone sektorami ze względu na rzemieślników. Są też takie, gdzie wchodząc w jedną dzielnicę odnajdziemy dosłownie wszystko, mięso obok dywanów i ceramikę zaraz przy przyprawach. Souk w Rabacie głównie mieści się przy jednej ulicy biegnącej równoległe do kanału rzeki Wadi Bu Rakrak.

Ulica Konsulów jest tworem stworzonym w XVII wieku na potrzeby umiejscowienia wszystkich zagranicznych dyplomatów w kilku budynkach obok siebie. Miało to usprawnić system. Był to celowy zabieg pokazania, że miasto ma pod kontrolą sprawy polityki zagranicznej. Jak się jednak stało? Z biegiem lat okazało się, że ów ulica jest również głównym targowiskiem piratów, którzy przypływali do miejscowych portów. Na mocy traktatu podpisaniego między konsulami a sułtanem, dyplomaci mieli prawo zakupu oraz targowania się z korsarzami. Łatwo można się domyśleć, że do niczego dobrego to nie doprowadziło… miejscowa legenda mówi, że raz francuski konsul targował się tak zawzięcie iż w efekcie został wydalony do swojego kraju za naruszenie pewnych restrykcji prawnych. Dziś choć piratów już nie ma tak wielu jak kiedyś to jednak siedziby konsularne odnajdziemy w nowej części miasta, z dala od portu.

~ idąc dalej tym tropem

Wchodząc od strony nowowybudowanego miasta najbliższa brama medyny to Bab Diouana, idąc dalej Rue des Consuls dojść można do Muzeum Sztuki oraz Ogrodu Andaluzyjskiego. Od tego tylko niewielki krok i jesteśmy w Kasbah des Oudayas.

główne wejście

To ruiny fortecy wraz z niegdyś głównym meczetem, która swoje powstanie datuje na XII wieki. Wybudowana wraz z wielkim murem oraz kilkoma wieżami strażniczymi tuż nad ujściem rzeki do Oceanu robi nie małe wrażenie. To jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Maroku. Chodźcie, pokaże wam te niebiesko-białe uliczki:

Jeśli nie jesteście fanami czytania a obrazy lepiej do Was przemawiają i macie ochotę wybrać się ze mną na spacer po Kasbah to zapraszam tu:

~ Phare de Rabat

Wychodząc z Kasby i idąc dalej w strone wybrzeża możemy trafić na miejską plażę. Dalej jest piękna biała mała latarnia morska oraz klify, na których często spotkać można rybaków.

W tym rejonie umiejscowiony jest też cmentarz, jego stara część tuż nad wybrzeżem a nowa nieco wyżej na skarpie. Przemiła przestrzeń zdala od ludzi, gdzie można usiąść na klifie i pomyśleć o życiu.

~ Ochra Gates

Uciekając jednak z wybrzeża w głąb Medyny odnaleźć można wiele cudownych zaułków uwitych pięknem arabskiej architektury. Znaczna część tradycyjnej części miasta ma kolory żółto- pomarańczowe. To tak zwana ochra, czyli mieszanka żwiru, gliny i naturalnego proszku.

Prócz bardzo majestatycznych murów oraz charakterystycznych bram wejściowych, największą uwagę przyciągają zdobione drewniane drzwi.

~ Dynastia Królewska

Zdecydowanie miejscem, które nie może umknąć naszej uwadze przy odwiedzinach Rabatu jest kompleks zabytkowy z Wieżą Hassana i ruinami XII wiecznego Meczetu. Olbrzymi plac usłany jest resztkami kolumn przewiezionymi tutaj z rzymskiego miasta Volubilis.

Wieża mierzy obecnie jedynie 44 metry wysokości, choć gdy zaczynano jej bydowę założenia były na conajmniej 80m. Jest majestatyczna! Nie sposób się domyśleć, że miał to być jeden z największych minaretów w świecie arabskim. Prac nad budową jednak nigdy nie skończono, a trzęsienie ziemi w 1755 roku zaprzepaściło wszelkie plany.

widok na Mauzoleum

Jest to miejsce symboliczne, więc nikogo nie dziwi iż tuż obok wybudowano grobowiec władców kraju. Mauretański styl idealnie komponuje się z zabytkami, finezyjne zdomienia ścian, fontanny i płytki zellige wprowadzają w świat orientu. W Mauzoleum leży Muhammad V wraz z dwoma synami: Mulaja Adbullahem oraz ojciecem ówczesnego władcy Hassanem II. Grobowiec zwiedzać można za darmo, wejść jednak nie można do krypt w podziemiach i łaźni. Wszystko oglądać można tylko z górnych balkonów. Zdjęcia zarówno węwnątrz jak i na zewnątrz są dozwolone, jedyny zakaz dotyczy rejestracji zmiany warty strażników gwardi królewskiej. Ten moment w ciągu dnia można podziwiać koło południa.

W środku Mauzoleum panuje przepych. Iman często siedzi i czyta Koran na głos, a wszystko to by uczcić dynastię rządącą. Musiałam sięgnąć aż po przewodnik historyczny by dociec dlaczego! Wtedy wszystko stało się jasne.. Muhammad V dla którego wybudowano kryptę uważany jest za bohatera narodowego z powodu walki o swój kraj. Chciał on uniezależnić Maroko całkowicie od wpływów francuskich, to jemu w 1956r udało się odzyskać niepodległość. Natomiast syn Hassan II panował ponad czterdzieści lat i przeżył trzy zamachy na swoje życie. Nieźle co ?