Kobiety to waleczne istoty. Nawet te ciche i niepozorne jednostki w gruncie rzeczy przy nadepnięciu na odcisk nagle zmieniają się w wygłodniałe lwice. Ci najmądrzejsi wiedzą, że nie warto zadzierać z płcią piękną. Jednak nadal wiele jest sytuacji, w których to odbierane są kobietom liczne prawa i dochodzi do buntów. Nie raz widzimy manifestacje z Europy, mało natomiast mówi się o kobietach Maghreb’u, które moim zdaniem zasługują na wielki szacunek..
~ siła głosu
Marokanki zdecydowanie nie należą do kobiet cichych. Lubią używać swoich donośnych barw głosu na porządku dziennym i stawiać do pionu wielu mężczyzn, których spotkają na swojej drodze. To nie są ciche myszki siedzące pod miotłą systemu, czekając tylko jak się im zagra. Gdy w gre wchodzi odebranie im podstawowych praw człowieka czy zwyczajnie uszczypnięcie kilku kropel godności, stają ramie w ramie do walki!
Nie ważny jest wtedy status społeczny, grupa etniczna, ubiór czy pochodzenie.. Marokanki uderzają z wielką siłą oczekując SZACUNKU.
Wiele wykrzykiwanych przez nie haseł kojarzonych jest bezpośrednio z zaprzestaniem odbierania im praw do normalnego życia. Pełnego szacunku oraz poszanowania ich istnienia. Długo walczyły by mogły zostać dopuszczone do głosu i ani im się śni teraz odpuszczać. Mimo, iż wiele kobiet nadal pozostaje analfabetkami (zwłaszcza z regionów wiejskich) i z pozoru są one bardzo nieistotnymi graczami na arenie politycznej kraju, gdyż nie mają nawet podstawowego wykształcenia. To jednak, budują one marokańskie ruchy zasilające szeregi wielu programów mających na celu poprawę jakości ich życia.
~ pierwsze prawa
Tak naprawdę historia kształtowania się wszystkich praw kobiet w Maroku dzieli się na okresy przed pojawieniem się na tych ziemiach islamu oraz po jego przybyciu, a także dalej podczas kolonizacji i po odzyskaniu niepodległości. Lecz zacznijmy od początku. Dokładnie w roku 622, gdy kraj zaczął podporządkowywać się normom muzułmańskim, kobiety dostały kilka podstawowych praw wynikających bezpośrednio z tej religii:
1- prawo do życia
2- prawo do bycia szanowaną i czczoną jako matka
3- prawo do podjęcia pracy i prowadzenia interesu
4- prawo do nauki oraz kształcenia się
5- prawo do rozwodu lub odrzucenia propozycji małżeństwa
Była to jak kropla w morzu potrzeb, acz tak bardzo potrzebna i wyczekiwana. Podczas kreowania się pierwszych islamskich instytucji w państwie, dość ważną rolę odegrała pani z Tunezji. Pierwszą zapisaną na kartach marokańskiej historii kobietą jest Fatima al-Fihri, która z odziedziczonych po śmierci ojca pieniędzy wybudowała meczet al-Karaouine w Fez. Ten na przestrzeni wielu lat przekształcił się w pierwszą na świecie uczelnię wyższą, która nadaje stopnie naukowe. A jego nazwa pochodzi od imigrantów z rodzinnego miasta Fatimy. Jej śladami poszła również siostra Mariam al-Fihri, która w tym samym mieście wybudowała i założyła instytut w meczecie al-Andalus. Oczywiście, nie muszę chyba pisać, że Fatima jest czczona i wywyższana przez wielu jako “ta co postawiła pierwsza na naukę i rozwój” stawiając uniwersytet!
Kolejną bardzo ważną postacią dla Maroka była Zineb al-Nafzaouia, która odegrała swoją rolę w budowaniu się Imperium Murabbitinów – te wykreowane na ziemiach od Andaluzji po dzisiejszy Senegal. Następna, Khnata bent Bekkar, rządziła przez prawie 20 lat krajem po śmierci swojego męża Moulay Ismalel’a. Przyczyniła się do polepszenia sytuacji w państwie i wyjścia z wieloletniego kryzysu.
~ utrata niepodległości
Kilkadziesiąt lat później przychodzi na ziemie afrykańskie kolonializm. Francja oraz kilka innych mocarstw ówczesnej Europy w imię wykreowanego projektu imperialistycznego podzieliły między siebie ziemię Maghrebu. Zaczęło pojawiać się przekonanie, że kobiety stąd muszą być potulne. W końcu są przez wieki uciskane, należy pomóc im wydostać się z opresji islamu. Finalnie pod rządami Francji stworzone zostały Haremy, takie zamknięte domy w których nawet kilka rodzin żyje razem, a kobiety nie mają w sumie praw. Są odizolowane. Ponadto, wymagają wielu zgód mężczyzn, ojców bądź mężów, w celu choćby opuszczenia domu.
W świetle tamtejszej definicji Harem to pomieszczenie w gospodarstwie domowym, które zarezerwowane jest wyłącznie dla kobiet muzułmanek. Taka prywatna przestrzeń, w której należało zachowywać skromność.
Z reguły były to domy posiadające swoją strukturę i status społeczny, a kobiety w nich były klasyfikowane według wieku. Mężatki były jednak traktowane znacznie lepiej niż rozwódki, a o byciu samotną panną nie było mowy. Miały mieć swoją przestrzeń na ochronę, lecz trudnością dla wielu w większych miastach był brak formalizacji dokumentów tożsamości kobiet – przez ten zabieg były one często zmuszane do prosytucji zamiast otoczone opieką. Stąd może nasze europejskie wyobrażenie o haremie. Utarło się bowiem, że to miejsce seksualnego zniewolenia, gdzie wiele kobiet oddaje się w ręce mężczyzn czy też wyleguje całymi dniami w dość dwuznacznych pozach. Jak łatwo można się domyśleć to kobiety odegrały pierwszą rolę w stawianiu oporu francuskiemu kolonizmowi. Jako pierwsze demonstrowały przeciwko tej władzy, tuż przy boku al-Khatabiego, który zjednoczył wszystkie ludy z gór Rif. Główną twarzą kobiecej rewolucji tamtych czasów stała się Malika al-Fassi. Pisarka i nacjonalistka, członkini partii Istiqlal. To ona w 1944r podpisała traktat niepodległościowy Maroka oraz stworzyła oficjalny ruch feministyczny. Została pierwszą dziennikarką w kraju, która domagała się później prawa do wykształcenia dla kobiet oraz dzięki jej protestom król Mohammed V zatwierdził prawo do głowania na kobiety w świecie politycznym.
Kolejną ważną postacią była księżniczka Lalla Aicha. Siostra króla Hassana II, która jako pierwsza kobieta pojawiła się publicznie z odkrytą w pełni twarzą. Postulowała bardzo mocno za wyzwoleniem marokańskich kobiet. To ona była ambasadorem Maroka w Wielkiej Brytanii, Grecji oraz we Włoszech. Została także przewodniczącą Marokańskiego Stowarzyszenia Czerwonego Półksiężyca oraz honorową przewodniczącą Narodowego Związku Kobiet Marokańskich.
Dla wielu zasłynęła przemówieniem, w którym zachęcała kobiety do pojawienia się w sferze publicznej i walki o równouprawnienie. Miała wtedy 17 lat.
Było to o tyle rewolucyjne, iż Marokanki wcześniej nie wychodziły poza próg swojego domu praktycznie wcale. A jeśli już musiały to tylko u boku mężczyzny i zakryte. Często nosząc na sobie tak zwany lHayek , czyli tradycyjny biały materiał zakrywający je od stóp po czubek głowy odsłaniając jedynie oczy. To właśnie księżniczka Lalla jest skojarzona z emancypacją kobiet i jej imieniem nazwanych jest mnóstwo szkół. Tuż obok tego pojawiającego się ruchu powstała również organizacja kobiet marokańskich Akhawat al-Safa w tłumaczeniu – Siostry Czystości. Pierwsze stowarzyszenie kobiece, które działało przez całą walkę o niepodległość. Trochę tak jak nasze kobiety z podziemia powstania warszawskiego – to one przewoziły broń czy dokumenty ukrywając je w żywności. Ponadto były jak wojenne telegrafiski, przekazujące wiadomości oraz dostarczające pieniędzy.
~ ekspresja niepodległości
Podczas odbudowy kraju, to znów kobiety zajmowały się kreowaniem na nowo tożsamości marokańskiej. Miały czołowe miejsca w procesie tworzenia Niepodległego Maroka. Wtedy pojawiła się postać Fatimy Mernissi, która poruszała w swoich pracach socjologicznych pojęcia transnarodowości oraz globalnego feminizmu. To ona w swojej pierwszej książce “Beyond the Veil” odróżniła muzułmańskie kobiety od kobiet tak zwanego trzeciego świata. Nakreśliła nowe ramy. Wykreowała je na silne i waleczne, a nie bezbronne i poddane mężczyznom. Zajęła się też pojęciem rasizmu religijnego oraz gnębieniem kobiet. Drugą popularną osobą związaną z literaturą tamtego okresu stała się Laila Lalami. Natomiast w sztuce, wiele oczu zwróciło się w kierunku Lalli Essaydi, która inscenizuje na swoich fotografiach arabskie kobiety.
Oprócz wszelkiego rozwoju literatury i sztuki marokańskie kobiety poczuły zew i chciały kształtować też politykę. W 1961 roku założono Union Progresiste des Femmes Marocaines, organizację wyłącznie dla kobiet. Z racji wielkich działań na rzecz oporu, tuż po odzyskaniu niepodległości kraju, również król Hasan II zgłosił się do wielu cenionych na arenie krajowej kobiet o stworzenie Związku Kobiet. Tak powstała druga, Union Nationale des Femmes Marocaines (UNFM), która została zatwierdzona w 1969 roku, na rzecz której ponad 300 kobiet połączyło swoje siły w Rabacie. Dalej poszło jak burza.. powstało wiele innych organizacji prawie w każdym regionie kraju. Do tych najbardziej znanych zalicza się Demokratyczne Stowarzyszenie Kobiet Marokańskich oraz znaną na świecie Union de l’Action Feminine. Na płaszczyźnie politycznej nastąpiło wielkie przemieszanie. Zaczęto skupiać się na kwestiach społecznych związanych z rodziną, kobietami oraz prawami człowieka. Tak dochodzimy do momentu, w którym postanowiono stworzyć Moudawwane – czyli obecnie obowiązujący Kodeks Rodzinny. Wiele artykułów marokańskich konstytucji stanowi o tym, iż w świetle prawa zarówno mężczyźni jak i kobiety są równi. Mogą oni w takim samym stopniu uczestniczyć w życiu politycznym kraju czy mają identyczne prawa obywatelskie. Nie ma tu rozróżnienia na płeć i jak łatwo można się domyśleć to nie do końca spodobało się kobietom. Tuż po ustanowieniu Moudawwany pojawił się pierwszy sprzeciw wielu organizaji, jakoby kodeks gwarantował jedynie prawa kobietom zamężnym, a dyskryminwał te jeszcze nie związane. Według nich istnieje wiele artykułów, które należy przekształcić by zapewnić lepszy rozwój kraju oraz poszanowanie praw jego obywatelek. Marokański system prawny uważany przez lata jako niesprawiedliwy względem kobiet cierpiących ubóstwo, analfabetyzm, bezrobocie czy z jakiejkolwiek innej formy dyskryminacji.
~ ostatnie rewolucje systemowe
Tak kobiety znów stanęły do walki, bo choć wywalczyły przez lata sobie już wiele to nadal było to za mało! Marokanki zaczęły zajmować stanowiska w rządzie oraz rozmawiać o problemach na arenie politycznej. Od wielu lat to one pilnują tak naprawdę by Maroko ratyfikowało wiele umów międzynarodowych stanowiących o równości płci oraz poszanowaniu praw jednostek. Biorą udział w wielu protestach i tworzą projekty reform. Dla przykładu, tuż po śmierci młodziutkiem 16-letniej Aminy Filali, Union de l’Action Feminine naciskało nad zmianą reformy kodeksu karnego, który stanowił iż oprawca poślubiając ofiarę gwałtu nie odpowie prawnie za swój czyn. Była to dość mocno rozhulana sprawa w mediach marokańskich, gdyż Filali połknęła trutkę na szczury kilka mięsięcy po zawarciu związku z oprawcą. Co gorsza, prawo zostało w efekcie zmienione, jednak wiele środowisk konserwatywnych nadal uważa, iż utrata dziewictwa przez kobietę (nawet w efekcie gwałtu) jest wielkim zhańbieniem rodziny i przekleństwem!
Dalej doczekano się podniesienia wieku prawnego kobiet, które mogą wstąpić w związek małżeński, zainicjowano surowsze przepisy dla mężczyzn chcących mieć więcej niż jedną żonę czy też ustanowiono inne prawa dziedziczenia. Nadal jest jednak wiele sytuacji w Maroku, kiedy to kobiety muszą domagać się poszanowania ich godności. Tak w 2015 roku odbył się wielki protest przeciwko molestowaniu seksualnemu. Marokanki zaczęły chodzić bardziej odkryte, a to wywoływało falę krytyki oraz naciski mężczyzn. Pojawiły się obsceniczne dotykania, tarcia czy wyzwiska. Początkiem prostestu była głośna sprawa dwóch dziewczyn, które doświadczyły nękania i prawie gwałtu na ulicy. Chcąc uchronić się przed napastnikami weszły do pobliskiego sklepu i zadzwoniły po policję. Jednak gdy przybyli funkcjonariusze to one – zamiast napastników- zostały aresztowane, pod zarzutem “kuszenia i noszenia zbyt wyzywających strojów”, podczas gdy ich sukienki wcale nie były za krótkie.
Idąc za ciosem, tylko kilka lat później pojawiła się kampania oznaczana hashtagiem #Masaktach – Nie zamierzam już milczeć. To marokańska odpowiedź na ruch MeToo, który na celu miał podniesienie głosu sprzeciwu wobec wszelkim formom nierówności. Tak efektem tego ruchu w 2018r. parlament przyjął pierwszą w historii ustawę kryminalizującą przemoc wobec kobiet w Maroku. Ustanowiono surowe kary grzywnej oraz więzienia w zależności na zakres popełnionego przestępstwa. Nie ma już mowy o przymusie małżeństwa oraz zbywaniu winy oprawcy. To nie koniec.. od kilku lat namiętnie 8 marca – Międzynarodowy Dzień Kobiet stał się dniem zrzeszającym Marokanki walczące o swoje prawa pod parlamentem w Rabacie. Wiele osób zabiera wtedy głos nakręślając ramy prawne, które należy zmienić lub przekształcić, by życie kobiet było jeszcze lepsze.
Z mojego punktu patrzenia na problem, zmiany prawne niewiele jednak zmienią status kobiet w Maroku. Owszem ujednolicienie niektórych przepisów w Moudawwanie poprawi ich sytuacje lecz nadal to co kreuje społeczeństwo jest najważniejsze. Muszą zmienić się wzorce społeczne, kreacja tego co dobre i złe, wyelimnowanie analfabetyzmu oraz ukrócenie korupcji i dyskryminacji.